Tourasia: Polegamy na agentach turystycznych

Dlaczego Tourasia? Bo jesteśmy specjalistami od Azji, bo mamy najlepsze kontrakty hotelowe, bo mamy elastyczne terminy wyjazdów i podróże szyte na miarę

Aktualizacja: 16.05.2017 14:49 Publikacja: 16.05.2017 10:37

Zespół biura podróży tworzą: Ewa Grabowska, Wojciech Żołądkiewicz, Grzegorz Berliński i Piotr Chojno

Zespół biura podróży tworzą: Ewa Grabowska, Wojciech Żołądkiewicz, Grzegorz Berliński i Piotr Chojnowski

Foto: archiwum prywatne

Tak podczas spotkania z agentami turystycznymi reklamował wczoraj swoją firmę Piotr Chojnowski, dyrektor wchodzącego do Polski szwajcarskiego biura podróży Tourasia. Prezentacja w warszawskim Muzeum Azji i Pacyfiku była pierwszą z serii, jakie zamierza przeprowadzić ta nowa na polskim rynku firma. W najbliższych dniach czteroosobowy zespół touroperatora odwiedzi jeszcze Wrocław, Katowice, Kraków, Łódź, Poznań i Gdańsk.

Chojnowski przedstawił Tourasię jako największą w Szwajcarii, a może nawet w Europie, firmę turystyczną wysyłającą turystów do krajów azjatyckich. Przez 25 lat działania tego organizatora było to 200 tysięcy ludzi. Oferuje on wyjazdy do 22 krajów dalekiej Azji, a w czterech z nich – Wietnam, Filipiny, Birma (Mijanma), Tajlandia - założył własne biura. Oprócz szwajcarskiej spółki Tourasia ma jeszcze niemiecką, działającą jako Tischler. W Polsce uzyskał status organizatora turystyki z gwarancją ERV w wysokości 405 tysięcy złotych. Zapisał się już do Polskiego Związku Organizatorów Turystyki i liczy na wpisanie na listę członków Polskiej Izby Turystyki.

Cenowo "wypadamy nieźle"

W czerwcu zamierza wydać katalog i umieścić swoje oferty w systemie rezerwacyjnym MerlinX, a sezon rozpocząć w listopadzie tego roku. W pierwszym roku działalności widzi możliwość wysłania tysiąca klientów, a w następnych latach - trzech i pięciu tysięcy. Szwajcarska spółka obsługuje rocznie około 25 tysięcy turystów.

- Dlaczego Tourasia? – pytał Chojnowski. I odpowiadał: - Bo jesteśmy specjalistą od Azji. Mamy jedną z najszerszych, jeśli nie najszerszą, w Europie ofertę wyjazdów na ten kontynent. Tworzą ją ludzie z pasją. Mamy najlepsze kontrakty w hotelach, elastyczne terminy wyjazdów, podróże szyte na miarę, usługi „travel concierge", komfortowe przejazdy, oferujemy wycieczki prywatne lub dla małych grup – wymieniał. A jeśli chodzi o ceny, to „wypadamy nieźle" w porównaniu z Bookingiem czy popularnym biurem podróży Rainbow.

Na polskim rynku początkowo Tourasia będzie oferowała dziewięć kierunków: Mjanmę (Birmę), Laos, Kambodżę, Wietnam, Tajlandię, Singapur, Indonezję, Filipiny i Sri Lankę. Wszystkie pokrótce przybliżył agentom podczas prezentacji Grzegorz Berliński.

Podał też kilka przykładów kosztów wyjazdów z Tourasią. 11-dniowy wypoczynek na tajlandzkiej wyspie Pukhet w hotelu 4-gwiazdkowym ma kosztować z przelotem od 4249 złotych od osoby. Rodzinne ośmiodniowe wczasy na Bali z przelotem, hotelem 5-gwiazdkowym, jedną wycieczką po wyspie i przejazdem z lotniska - 5899 złotych.

Z kolei za wycieczkę do Mjanmy - przeloty, w tym trzy lokalne, romantyczny lot balonem o wschodzie słońca i 4 dni wypoczynku w 4,5-gwiazdkowym hotelu nad morzem - para zapłaci  16 tysięcy złotych.

Sprzedawajcie, a zarobicie

Organizatorowi zależy, by agenci dobrze poznali jego ofertę, ponieważ zamierza prowadzić sprzedaż niemal wyłącznie za ich pośrednictwem. Jak mówiła Ewa Grabowska, odpowiedzialna w Tourasii właśnie za kontakty ze sprzedawcami, w szwajcarskiej centrali touroperatora aż 95 procent rezerwacji przechodzi przez ich ręce.

- Zdajemy sobie sprawę, że sprzedać wyjazd do Azji to nie to samo co all inclusive do Egiptu. Wymaga to więcej pracy i znajomości produktu. Dlatego oferujemy pełną pomoc przy pakietowaniu. Przygotujemy ofertę razem z wami – deklarowała.

Jak mówiła, jej firmie zależy, by sprzedawać jak najwięcej wyjazdów szytych na miarę, według indywidualnych upodobań klientów. Zachęcający dla agentów turystycznych ma być system prowizji uzależnionych od obrotów. Najniższa to 10 procent (do 50 tysięcy złotych obrotów), a najwyższa – 14 procent (przy obrotach ponad 500 tys. złotych).

Prowizja naliczana będzie od ceny wyjazdu brutto, jednak po odliczeniu ceny przelotu. Podobnie koszt przelotu nie będzie liczony do limitów obrotów. – Prowizję możecie zatrzymać sobie od razu, dla nas to nie jest problem – zachęcała Grabowska. – Prowizje są wysokie, bo polegamy na was, sprzedajemy dzięki wam – przekonywała.

Zapowiedziała też, że wkrótce firma zacznie rozsyłać agentom umowy. Dokument jest jeszcze u prawników, touroperator zamierza też skonsultować jego kształt z Ogólnopolskim Stowarzyszeniem Agentów Turystycznych. – Nie ma w nim nic niedopuszczalnego czy krzywdzącego, z punktu widzenia agenta – zapewniała.

W ramach promocji Tourasia wystawi się na listopadowych targach turystycznych TT Warsaw, które mają się w tym roku odbyć w Pałacu Kultury i Nauki (czytaj: "Na swoje 25-lecie TT Warsaw wracają do Pałacu Kultury"). Zamierza też zorganizować w listopadzie pierwszy wyjazd studyjny dla grupy agentów. Nie jest jednak jeszcze znany konkretny kraj do którego pojadą. Agentów interesowało, czy polscy klienci będą mogli liczyć na polskojęzycznych rezydentów i pilotów podczas podróżowania z Tourasią. Jak zapewniła Ewa Grabowska, firma właśnie pracuje nad tym, żeby zapewnić taką obsługę.

Tak podczas spotkania z agentami turystycznymi reklamował wczoraj swoją firmę Piotr Chojnowski, dyrektor wchodzącego do Polski szwajcarskiego biura podróży Tourasia. Prezentacja w warszawskim Muzeum Azji i Pacyfiku była pierwszą z serii, jakie zamierza przeprowadzić ta nowa na polskim rynku firma. W najbliższych dniach czteroosobowy zespół touroperatora odwiedzi jeszcze Wrocław, Katowice, Kraków, Łódź, Poznań i Gdańsk.

Chojnowski przedstawił Tourasię jako największą w Szwajcarii, a może nawet w Europie, firmę turystyczną wysyłającą turystów do krajów azjatyckich. Przez 25 lat działania tego organizatora było to 200 tysięcy ludzi. Oferuje on wyjazdy do 22 krajów dalekiej Azji, a w czterech z nich – Wietnam, Filipiny, Birma (Mijanma), Tajlandia - założył własne biura. Oprócz szwajcarskiej spółki Tourasia ma jeszcze niemiecką, działającą jako Tischler. W Polsce uzyskał status organizatora turystyki z gwarancją ERV w wysokości 405 tysięcy złotych. Zapisał się już do Polskiego Związku Organizatorów Turystyki i liczy na wpisanie na listę członków Polskiej Izby Turystyki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek