Tydzień po wprowadzeniu nowych przepisów na Majorce, które nakładają wysokie grzywny za nielegalny wynajem, z popularnych portali zaczęły już znikać oferty kwater i mieszkań wakacyjnych - informuje portal Mallorca Zeitung w swoim internetowym wydaniu.

Siostrzany dziennik „Diario de Mallorca" przeanalizował wielkość oferty na kilku stronach internetowych dostępnej obecnie i porównał ją z danymi sprzed tygodnia. Podczas gdy przed wejściem w życie regulacji na HomeAway można było wybierać spośród 3363 apartamentów, to 14 sierpnia było ich już tylko 2800. Z kolei marka hotelowa Be Mate, która na swojej stronie sprzedawała też zakwaterowanie w mieszkaniach wakacyjnych, całkowicie wycofała je z oferty.

Choć właściciele obiektów masowo znikają z serwisów rezerwacyjnych, w sieci wciąż można znaleźć wiele ofert kwater bez licencji. Wynajmujący z jednej strony woleliby uniknąć drakońskich kar, z drugiej nie chcą odmawiać zakwaterowania gościom, którzy już dokonali rezerwacji. Jedna z właścicielek mieszkania w Palmie powiedziała w rozmowie z „Diario de Mallorca", że przestała promować się w internecie, ale nadal przyjmuje turystów.

Problemem wydaje się nie przejmować Airbnb, na którego stronie nadal można znaleźć apartamenty bez licencji. Za pośrednictwem amerykańskiego serwisu klienci mogą zarezerwować nawet noclegi w zakonie Kartuzów w Valdemossie, który nie uzyskał pozwolenia na wynajem.