W ten sposób wyświetlany jest on nie tylko na mapach, ale również w aplikacji pogodowej Apple Weather. Po wskazaniu w niej miast z tego regionu pojawia się opis: „Crimea, Russia”. Nie ulega wątpliwości, że koncern uległ naciskom Moskwy i – wbrew światowej opinii publicznej czy stanowisku Waszyngtonu – uznaje militarną ofensywę Kremla na Ukrainie. Wszystko w imię biznesu i utrzymania sprzedaży w Rosji. Nie zmienia tego fakt, że taka wersja mapy tej części świata wyświetla się jedynie, gdy korzystamy z urządzeń Apple’a w samej Rosji – pisze BBC News.

Jak informuje stacja, firma kierowana przez Tima Cooka od kilku miesięcy toczyła rozmowy z Moskwą na ten temat. Początkowo planowała oznaczyć Krym jako teren nieprzypisany do żadnego z państw, tak jak to pokazuje Google Maps, ale ostatecznie poddała się woli Rosji.

""

Apple

turystyka.rp.pl

Sukcesu nie omieszkała ogłosić rosyjska Duma Państwowa, która na swoich stronach poinformowała: „Krym i Sewastopol od teraz pojawiają się na urządzeniach Apple’a jako terytorium Rosji”. Poprzednią wersję mapy określiła jako „nieścisłość” i podała, że od teraz Apple Maps są zgodne z prawem.

Senatorka z Krymu Olga Kowitidi, członkini Komisji Rady Federacji Rosji ds. Obrony i Bezpieczeństwa, twierdzi, że władze Stanów Zjednoczonych prędzej czy później będą musiały uznać wybór mieszkańców Krymu. Cytujący ją serwis Sputniknews wskazuje: Zrobią to nie tylko amerykańskie firmy, ale i cały świat, ponieważ właśnie to podpowiadają zdrowy rozsądek i wymogi prawa międzynarodowego.