Firma Hays Travel przejęła 555 biur z ponad 2000 byłych pracowników Thomasa Cooka, gdy koncern zbankrutował w październiku zeszłego roku. Teraz, jak mówią właściciele firmy, John i Irene Haysowie, ograniczenie w podróżowaniu, jakie nałożył brytyjski rząd na turystów chcących wyjechać do Hiszpanii, spowodowało anulowanie setek tysięcy rezerwacji. Ta decyzja była też bezpośrednią przyczyną zwolnień. Hiszpania jest bowiem głównym kierunkiem wyjazdów wypoczynkowych Brytyjczyków.

CZYTAJ: Brytyjski MSZ rozszerza ostrzeżenie na Kanary i Baleary

„Jesteśmy zdruzgotani, że po wszystkich naszych wysiłkach i ogromnych inwestycjach, stoimy w obliczu utraty cennych pracowników, nie z ich winy – mówią w oświadczeniu właściciele. Jak dodają „dołożyli wszelkich starań”, aby chronić ludzi, w tym tych, którzy byli zatrudnieni, gdy Hays Travel przejął sklepy Thomasa Cooka, ale nie mieli wyboru.

Jak podkreśla John Hays, nie zgadza się z podejściem rządu do zagrożenia w Hiszpanii. – Na Costa del Sol, na Majorce, Teneryfie, Lanzarote, Ibizie, sporadyczne są przypadki występowania coronawirusa, jest ich tam mniej niż w Wielkiej Brytanii – mówił i wskazał przykład władz Niemiec, które ograniczyły się do nałożenia kwarantanny na podróżnych przybywających tylko z północno-wschodnich regionów Hiszpanii.

W wyniku kryzysu, zmiany zachowań klientów, ale i częściowo decyzji rządu brytyjskiego również biuro podróży TUI poinformowało w zeszłym tygodniu, że zamknie prawie jedną trzecią swoich salonów firmowych w Wielkiej Brytanii i Irlandii.