Atrakcyjna nazwa pokoju zwiększy sprzedaż

Banalne nazwy pokojów hotelowych, takie jak podstawowy czy standardowy, mogą zniechęcać klientów – przekonuje ekspert turystyczny i namawia do stosowania bardziej wymyślnych określeń.

Publikacja: 14.02.2020 07:57

Atrakcyjna nazwa pokoju zwiększy sprzedaż

Foto: Fot. Photo Mix / Pixabay

Wykładowca na uczelni turystycznej Escuela de Negocios FORST w Alicante w Hiszpanii, Chema Herrero, przekonuje, że kiedy pokój określa się mianem podstawowy (ang. simple, basic), klient podświadomie czuje, że nie ma on żadnej wartości, nawet jeśli w rzeczywistości jest zupełnie inaczej – donosi portal branżowy Tourism Review.

CZYTAJ TEŻ: Klienci hoteli coraz bardziej wymagający

Przedsiębiorcy działający w branży hotelarskiej muszą o tym pamiętać, jeśli chcą zwiększyć przychody. Niestety większość z nich nie zwraca na to w ogóle uwagi, a pokoje nazywa, wskazując tylko ich wielkość (jedynka, dwójka), położenie (wewnętrzny, z widokiem na…, bez widoku na…) czy wyposażenie (standardowy).

W ostatnim czasie potrzeby klientów zmieniły się, dziś chcą, by sam proces rezerwacji był początkiem przyjemności związanych z wyjazdem. – To nie to samo zachęcać kogoś do zarezerwowania standardowej jedynki i pokoju o nazwie na przykład Green Urban Junior, Nad Zatoką czy Śródziemnomorskiego – tłumaczy.

ZOBACZ TAKŻE: Zaostrza się konkurencja na rynku hotelowym

Ekspert przypomina, że klienci planujący podróż wybierają przede wszystkim kierunek, o hotelu myślą w drugiej kolejności. Wykorzystując nazwę kierunku do opisania pokoju, zwiększa się szansę na rezerwację. Menedżerowie i właściciele obiektów muszą pamiętać, że ich głównym zadaniem jest maksymalizacja zysków. Atrakcyjniejsze nazwy pomogą osiągnąć ten cel.

Hotele
Hotelarze: Zapowiada się dobra majówka. Układ kalendarza nam sprzyja
Hotele
„Lex Kamilek” już obowiązuje, a wielu hotelarzy nawet o nim nie słyszało
Hotele
TUI: Mamy pierwszy hotel bez dwutlenku węgla
Hotele
Polacy wydłużają majówkę. I płacą za noclegi ponad 300 złotych więcej
Hotele
W Egipcie nowe hotele rosną jak grzyby po deszczu. „Największe tempo od 15 lat”