Apel do premiera: Hotele zamknięte, Polacy pojadą za granicę

Niemożność skorzystania legalnie z wypoczynku w kraju popchnie Polaków do wyjazdów zagranicznych i przyczyni się do zwiększenia szarej strefy – pisze Noclegowo.pl w liście do premiera.

Publikacja: 30.11.2020 15:20

Apel do premiera: Hotele zamknięte, Polacy pojadą za granicę

Foto: Fot. Pixabay

Serwis pośredniczący w sprzedaży noclegów Noclegowo.pl wystosował do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów apel o złagodzenie obostrzeń dla hoteli, które od 7 listopada mogą przyjmować wyłącznie gości w podróży służbowej.

Kwaterodawcom trudno się z tym pogodzić, bo zainteresowanie zwykłych turystów noclegami jest, jak na tę porę roku, ogromne – pisze Noclegowo.pl w komunikacie. W listopadzie liczba wyszukiwań w tym serwisie była o 35 procent większa niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Polacy szukają wolnych miejsc we wszystkich możliwych terminach – zarówno last minute, jak i na przyszłoroczne wakacje, 45 procent zapytań dotyczy jednak przerwy noworocznej i ferii – raportuje portal.

CZYTAJ TEŻ: Częściowy lockdown – hotele zamknięte. Premier obiecuje pomoc turystyce

Wciąż rośnie zainteresowanie noclegami w domkach na uboczu i domach wynajmowanych na wyłączność. W wypadku tych pierwszych wzrost jest ponad dziesięciokrotny w porównaniu z ubiegłym rokiem.

„W czym są gorsze lub bardziej niebezpieczne pod względem epidemicznym te niewielkie domki wypoczynkowe lub samodzielne apartamenty, od dużych galerii handlowych, w których zagęszczenie osób jest przecież nieproporcjonalnie większe? Czy nie można w ten sam sposób pozwolić na prowadzenie działalności noclegowej przy zachowaniu rygoru sanitarnego?” – pyta Noclegowo.pl w apelu, podkreślając, że brak możliwości skorzystania z legalnej formy odpoczynku w kraju przyczyni się do zwiększenia szarej strefy i sprawi, że Polacy będą wyjeżdżać za granicę i tam zostawiać pieniądze, które mogłyby zasilić polską gospodarkę.

ZOBACZ TAKŻE: W hotelach wzbiera fala zwolnień

Sytuację pogarsza skumulowanie ferii zimowych między 4 a 17 stycznia, a także zapowiedź możliwego ograniczenia w przemieszczaniu się w podanym terminie – pisze Noclegowo.pl.

Poniżej publikujemy treść apelu – w całości i bez zmian.

Apelujemy w imieniu dziesiątek tysięcy polskich obiektów noclegowych, których obecna sytuacja jest dramatyczna. Planowane rozporządzenie skazuje takie podmioty na masowe zwolnienia pracowników i upadłości. Mowa tu nie tylko o dużych hotelach, ale przede wszystkim o małych, często rodzinnych, firmach, które prowadziły swoją działalność od wielu lat.

Takie firmy nie mają dla siebie żadnej alternatywy. Naturalnie, nie mogą one oferować swoich usług noclegowych ani zdalnie, ani „na wynos”. Ich sytuacja staje się więc beznadziejna.

Już w trakcie trwania zakazu w listopadzie takie obiekty zostały pozbawione przychodów. Teraz, przy wydłużeniu tego okresu, zostałyby dodatkowo pozbawione nadziei na jakąkolwiek poprawę w kolejnych miesiącach. Tym samym zawiśnie nad nimi widmo bankructwa. Co gorsza, takie małe obiekty noclegowe, według swojego PKD, nie są uwzględniane w żadnych programach pomocowych.

Powstaje pytanie – w czym są gorsze lub bardziej niebezpieczne pod względem epidemiologicznym te niewielkie domki wypoczynkowe lub samodzielne apartamenty, od dużych galerii handlowych, w których zagęszczenie osób jest przecież nieproporcjonalnie większe? Czy nie można w ten sam sposób pozwolić na prowadzenie działalności noclegowej przy zachowaniu rygoru sanitarnego? I czy nie temu właśnie miał służyć program „Obiekt bezpieczny higienicznie” prowadzony przez Polską Organizację Turystyczną?

Choć zapowiadane przez rząd zmiany mają stanowić „konkretny plan działań”, to w rzeczywiści budzą jeszcze więcej wątpliwości. Rozporządzenie obejmuje bowiem okres do 27 grudnia. Nie wiadomo jednak co z rezerwacjami, które już dawno zostały złożone, np. na terminy sylwestrowe, ponieważ nie jest jasne jakie ograniczenia będą wówczas obowiązywać. Jednocześnie jednak, Premier wyraźnie zakomunikował, że nadchodzące ferie zimowe również spędzimy bez wyjazdów, siedząc w domu.

W naszej ocenie, jeśli Polacy nie będą mieli możliwości legalnie skorzystać z wypoczynku poza domem, to jedynie zwiększy to ich motywację do wyjazdów zagranicznych lub też przyczyni się do zwiększenia szarej strefy. Wskutek tego, pieniądze zostaną wydatkowane poza krajem, w każdym razie nie wrócą do budżetu w postaci podatków.
Na koniec pragniemy zwrócić uwagę na sytuację wielu firm, które pełnią rolę pośredników turystycznych i prowadzących działalność w zakresie rezerwacji. One również zostają pozbawione jakichkolwiek szans na wygenerowanie przychodów, choćby umożliwiających pokrycie bieżących kosztów i wynagrodzeń.

Zwracamy się zatem z wnioskiem o uwzględnienie powyższych kwestii w ustalaniu ostatecznego kształtu rozporządzenia, tak aby zachować jak najwięcej miejsc pracy i nie dopuścić do kolejnych bankructw.

Portal Noclegowo.pl

Pod apelem można się podpisać tutaj.

Serwis pośredniczący w sprzedaży noclegów Noclegowo.pl wystosował do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów apel o złagodzenie obostrzeń dla hoteli, które od 7 listopada mogą przyjmować wyłącznie gości w podróży służbowej.

Kwaterodawcom trudno się z tym pogodzić, bo zainteresowanie zwykłych turystów noclegami jest, jak na tę porę roku, ogromne – pisze Noclegowo.pl w komunikacie. W listopadzie liczba wyszukiwań w tym serwisie była o 35 procent większa niż w tym samym miesiącu rok wcześniej. Polacy szukają wolnych miejsc we wszystkich możliwych terminach – zarówno last minute, jak i na przyszłoroczne wakacje, 45 procent zapytań dotyczy jednak przerwy noworocznej i ferii – raportuje portal.

Pozostało 85% artykułu
Hotele
Egipskie hotele muszą udowodnić, że nie szkodzą środowisku. Mają na to pół roku
Hotele
Hotelarze: Zapowiada się dobra majówka. Układ kalendarza nam sprzyja
Hotele
„Lex Kamilek” już obowiązuje, a wielu hotelarzy nawet o nim nie słyszało
Hotele
TUI: Mamy pierwszy hotel bez dwutlenku węgla
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Hotele
Polacy wydłużają majówkę. I płacą za noclegi ponad 300 złotych więcej