Ryanair zamyka bazy i narzeka na Boeinga

Ryanair informuje o zamknięciu dwóch europejskich baz — na lotnisku Skavsta w Szwecji i w Norymberdze. Jako powód podaje opóźniający się powrót boeingów 737 MAX.

Publikacja: 05.12.2019 11:14

Ryanair zamyka bazy i narzeka na Boeinga

Foto: Fot. Bloomberg

„Przewidujemy również ograniczenie aktywności w kilku innych bazach i w tej chwili rozmawiamy z pracownikami i związkami zawodowymi i z lotniskami, które ucierpią z powodu naszych minimalnych cięć” — informuje Ryanair w komunikacie.

CZYTAJ TEŻ: MAXy polecą w Europie w pierwszym kwartale

Boeing przyznał niedawno, że wprawdzie nic jeszcze nie jest przesądzone, ale planowana powtórne certyfikowanie MAXów może odbyć się nie w grudniu 2019, ale w styczniu przyszłego roku. To oznacza,że dostawy nowych maszyn mogą być jeszcze bardziej opóźnione. Ryanair zamówił 135 B737 MAX, z opcją na kolejnych 75 maszyn.

Teraz Ryanair zakłada, że przed rozpoczęciem sezonu letniego, czyli do końca marca, odbierze z Boeinga jedynie dziesięć MAXów, wobec oczekiwanych 58. Jeszcze miesiąc temu, kiedy Ryanair podawał swoje wyniki finansowe i przewozowe za pierwszą połowę 2019 roku linia zakładała, że przed kwietniem 2020 roku będzie mogła włączyć do floty 20 takich maszyn i już wtedy zapowiadała, że likwidacja niektórych baz i zmniejszenie zatrudnienia w pozostałych jest nieuniknione.

Przewoźnik przewiduje także, że nie będzie mógł zrealizować planów, które zakładały, że w roku 2020 przewiezie 157 milionów pasażerów. Ma ich być o milion mniej. Nie zmienia natomiast prognozy na rok 2021 zakładającej przewiezienie 162 milionów. Według dyrektora generalnego Ryanaira Eddiego Wilsona ograniczenia wymuszają na przewoźniku „opóźnione dostawy B737 MAX”.

Nic nie wskazuje, aby ponowne dopuszczenie do latania MAXów miało odbyć się w najbliższych dniach. I, jak podaje „Seattle Times”, nie przyspieszy tego odejście z Boeinga głównego inżyniera Johna Hamiltona, który objął stanowisko w marcu 2019 roku, czyli już po katastrofie MAXa linii lotniczych Ethiopian. Hamilton wspierał prezesa Boeinga, Dennisa Muilenburga, podczas niedawnego przesłuchania w Senacie i Kongresie USA, kiedy to otwarcie domagano się jego ustąpienia ze stanowiska szefa koncernu. Wtedy też przewodniczący senackiej Komisji Transportu wskazywał, że B737 MAX miał problemy długo przed obydwoma katastrofami. Hamilton tłumaczył, że takie dokumenty świadczą jedynie o wolnym i otwartym przepływie informacji w Boeingu.

Hamilton był weteranem w Boeingu, odpowiadał w nim za kilka kluczowych programów, m.in. był głównym inżynierem w programie B757 i 737 NG, czyli modelem, który poprzedził MAXa. Od kwietnia 2016roku  pełnił funkcję wiceprezesa w Boeing Commercial Planes, który odpowiadał za wszystkie sprawy techniczne, w tym za certyfikowanie MAXów.

Hamilton jest drugim ważnym pracownikiem Boeinga, który opuszcza firmę w czasie kryzysu wywołanego unieruchomieniem MAXów. Wcześniej z pracą pożegnał się Eric Lindblad, który odpowiadał za program budowy MAXów w fabryce Boeinga w Renton pod Seattle. W obydwu sytuacjach Boeing informował, że jego pracownicy odeszli na zasłużone emerytury.

„Przewidujemy również ograniczenie aktywności w kilku innych bazach i w tej chwili rozmawiamy z pracownikami i związkami zawodowymi i z lotniskami, które ucierpią z powodu naszych minimalnych cięć” — informuje Ryanair w komunikacie.

CZYTAJ TEŻ: MAXy polecą w Europie w pierwszym kwartale

Pozostało 90% artykułu
Linie Lotnicze
Prezes Emirates: Nasza reakcja na ulewy daleka od doskonałości. Przepraszam
Linie Lotnicze
Wizz Air: Abonament na loty na stałe w ofercie i z dłuższym okresem subskrypcji
Linie Lotnicze
Dokąd Polacy polecą na majówkę? Ryanair: Prym wiodą trzy kraje
Linie Lotnicze
Podróże lotnicze za granicę. Najwięcej latają Amerykanie
Linie Lotnicze
Linie lotnicze chwalą się, że są „eko”, a dwutlenku węgla wytwarzają coraz więcej