Na południu Turcji, w rejonach, w których znajdują się turystyczne miejscowości, jak Antalya, Marmaris i Manavgat, a teraz także Bodrum, płoną od kilku dni lasy. Sprzyjają im wysokie temperatury. Wprawdzie pożary o tej porze roku to nic nowego, tym razem władze podejrzewają podpalenia. Ogłosiły nawet, że zatrzymały jednego podejrzanego.

Ewakuowano z domów tysiące ludzi, kilka osób zginęło (w tym dwóch strażaków), a setki są leczone w szpitalach. Ewakuowanym turystom zapewniono inne hotele. Według agencji informacyjnej Sputnik jest wśród nich 100 wczasowiczów z Rosji.

Z pożarami walczy cztery tysiące strażaków, lokalni ochotnicy, samoloty i śmigłowce zrzucające z powietrza wodę. Pomoc w postaci sprzętu i ludzi wysłały Rosja, Ukraina, Azerbejdżan, Iran.

Jak podaje Reuters, minister rolnictwa i leśnictwa Turcji Bekir Pakdemirli powiedział, że w ciągu ostatnich czterech dni wybuchło 101 pożarów, z których 91 już opanowano.

Tureckie władze meteorologiczne poinformowały, że prognozy wskazują na fale upałów wzdłuż wybrzeża Morza Egejskiego i Morza Śródziemnego. Przewiduje się, że w przyszłym tygodniu temperatury w Antalyi osiągną od 43 do 47 stopni Celsjusza.