Debreczyn. Miasto na skraju puszty

Debreczyn jest drugim co do wielkości miastem Węgier – po Budapeszcie, od którego jest dziesięciokrotnie mniejsze. W porównaniu do stolicy wydaje się prowincjonalne, ale na pewno nie nudne. Zwłaszcza biorąc pod uwagę jego zadziwiające, w dużej mierze dzikie otoczenie.

Publikacja: 24.10.2019 17:26

Debreczyn. Miasto na skraju puszty

Foto: turystyka.rp.pl

W średniowieczu na terenie Debreczyna rozsiane były małe wioski, które stopniowo zjednoczyły się w dużą osadę, zyskując na znaczeniu w regionie. W 1361 roku Ludwik Węgierski, który był również królem Polski, nadał jej prawa miejskie. Polityka zarządców miasta Debreczyn sprawiła, że w niedługim czasie stało się ono ważnym ośrodkiem handlowym. To, wraz z zakrojonym na szeroką skalę handlem bydłem, przyczyniło się do stałego bogacenia się mieszkańców.

Otwartość myślenia obywateli oraz serdeczność wobec przyjezdnych otworzyła drogę reformacji. W strony te przywędrowali kalwini, zaś kalwinizm stał się wyznaniem dominującym w regionie – co nie zmieniło się aż do dziś. Właśnie dlatego Debreczyn często określa się mianem kalwińskiego Rzymu.

Historia na wyciągnięcie ręki

Debreczyn liczy ponad 200 tys. mieszkańców, ale nie wydaje się duży. To w dużej mierze zasługa jego bogatych dziejów, których świadectwa widać w wielu częściach miasta.

Debreczyn składa się z centrum i części uzdrowiskowej, połączonych ze sobą jedyną działającą linią tramwajową. To skromny, ale wygodny środek transportu, idealny dla miejscowości, w której różnych zakątkach organizowane są imprezy kulturalne i sportowe. Głównym ośrodkiem zainteresowania przyjezdnych jest jednak centrum miast.

Tamże, i przy handlowej ulicy Piac utca, znajdują się secesyjne perły architektury. Idąc dalej, natkniemy się na różową kamienicę wybudowaną na potrzeby banku czy podwójny dom z miedzianymi iglicami. Na uwagę zasługują budynek ratusza, wzniesiony w stylu klasycystycznym, barokowa katedra św. Anny i przepiękny Uniwersytet Debreczyński, który należy do najważniejszych zabytków miasta. Na placu przed gmachem znajduje się ogromna, mająca ponad 40 metrów długości fontanna ozdobiona rzeźbami.

Debreczyn przez cały rok tętni festiwalowym życiem, przy czym wagę przykłada się tu do pielęgnowania tradycji. Najważniejszą datą w kalendarzu miejscowych imprez jest Virágkarnevál – karnawał kwiatów. Wydarzenie to można porównać z karnawałem w Rio, gdzie ulicami przechodzi parada ogromnych platform, na których zaaranżowano z kwiatów ią mnóstwo gości krajowych i zagranicznych. To rzecz naprawdę warta obejrzenia.

Węgrzy uwielbiają dobrze zjeść i zabawić się, a także pochwalić się swoimi dokonaniami w tym zakresie – stąd wiele imprez związanych z lokalną kuchnią. Organizowane są święta regionalnych potraw czy produktów, choćby święto słynnej kiełbasy debreczyńskiej.

10 minut marszu do innego świata

Około 10 minut spaceru od centrum dzieli nas od innego świata. To Nagyerdo – Wielki Las, ogromny obszar z przepięknie ukształtowanym terenem, doskonale zaprojektowanymi alejkami i cudowną przyrodą. Wygląda baśniowo, trochę jak z Kubusia Puchatka – dlatego dla rodzin z dziećmi zorganizowano tu plac zabaw “Stumilowy Las”.

Niedaleko położony jest jest ogród zoologiczny, w którym zobaczyć można około 1500 zwierząt. Debreczyńskie zoo powstało w 1958 roku i zajmuje powierzchnię 17 hektarów. W przeciwieństwie do innych ogrodów, tutejszych mieszkańców można nie tylko oglądać, ale i karmić.

Do zoo przylega Wesołe Miasteczko, ale największą atrakcją Wielkiego Lasu jest Centrum Leczniczo-Kąpielowe Aquaticum – aquapark pod gigantyczną kopułą, otoczony zielenią prawdziwych palm i egzotycznej roślinności. W bliskim sąsiedztwie wzniesiono stadion Nagyerdei, wokół którego położono 1100-metrową bieżnię pokrytą tartanem. Nadarza się tu rzadka okazja, aby pobiegać w otoczeniu stuletnich drzew.

Węgierski Dziki Zachód

Także w okolicy Debreczyna nietrudno o atrakcje. Godzina jazdy autobusem dzieli nas od krainy Hortobágy, gdzie na obszarze 82 tys. hektarów znajduje się największy park narodowy w Węgrzech. Puszta, bo tak nazywają się stepy Niziny Węgierskiej, jest pełna rzadkich naturalnych formacji roślinnych. Park, jako obszar nietkniętej przyrody, wpisany jest na listę UNESCO.

Step od wieków był naturalnym pastwiskiem dla bydła i koni. Pasterstwem zajmowali się miejscowi kowboje zwani csikos (czyt. czikos). W wiosce Hortobagy znajduje się muzeum pasterstwa, w którym o fachu można usłyszeć od prawdziwych czikos.

Po miejscowości można poruszać się pieszo, wynajętą bryczką lub wąskotorówką. Zwiedzanie warto rozpocząć od mostu przerzuconego przez rzekę Cisę, który, mierząc 167 metrów, w chwili powstania był najdłuższym tego typu obiektem w Królestwie Węgierskim. Kiedyś służył do przepędu bydła przez pusztę, dzisiaj natomiast pełni funkcję mostu drogowego i jest symbolem tego miejsca.

Eksplorując okolicę, w końcu trafimy na ranczo Epona Lovasfalu. W oddali widać pasące się bydło i ogromne przestrzenie pokryte trawiastą roślinnością. Nagle zjawiają się czikos na swoich rumakach, ubrani w niebieskie stroje, i dają cyrkowy pokaz woltyżerki. Ranczo to jednak nie tylko atrakcja. Hoduje się tutaj zwierzęta: długorogie węgierskie bydło stepowe, kozy oraz owce śruborogie z charakterystycznymi zakręconymi rogami.

Zorganizowano tutaj także swoiste zoo. Jego wyjątkowość polega na tym, że zwierzęta pochodzą najczęściej z miejscowej, udomowionej fauny. Częściowo zamknięty teren pełni rolę ośrodka rehabilitacyjnego dla chorych i rannych osobników. Niektóre z nich po powrocie do zdrowia wracają na łono przyrody. Inne zostają tu na zawsze, ponieważ nie poradziłyby sobie na wolności.

Wypoczynek na skraju puszczy

Rozpościerający się kilometrami step dostarcza wrażeń porównywalnych z afrykańskim safari, i aż trudno uwierzyć, że godzina jazdy samochodem dzieli nas od drugiego miasta Węgier. Step leży z dala od świata. Sieć wież obserwacyjnych ułatwia obserwację niezliczonych gatunków ptaków, zaś obecność łąk, stawów i mokradeł sprawiła, że tysiące motyli i ważek także wybrało to siedlisko na swój dom. Kiedy zapadnie zmrok, niebo odsłania niezliczoną ilość gwiazd, których nigdy nie będziemy w stanie zobaczyć, mieszkając w pełnym świateł mieście.

W Debreczynie i okolicy nawet dwa tygodnie miną jak mgnienie oka. Trzeba jednak pamiętać, że ze względu na wciąż nikłe zainteresowanie tą miejscowością wśród turystów nie obsługuje jej wielu przewoźników autobusowych czy kolejowych.

Bilety autokarowe do Węgier można wyszukać przez polski serwis BiletyAutokarowe.pl. Konieczny będzie dojazd do Budapesztu, a następnie krótka przejażdżka pociągiem lub autokarem z jednym z przewoźników lokalnych. W polskim serwisie można też porównać koszt wszystkich aktualnie dostępnych ofert przejazdu na wybranej trasie.

Przewozy z Polski do Węgier to głównie oferty sezonowe, toteż może być o nie trudniej poza okresem wakacyjnym. Debreczyn to jednak miejsce tak zdumiewające, a zarazem tak mało znane, że wysiłek włożony w organizację podróży zwróci się w postaci wyjątkowych wrażeń i wspomnień.

Materiał Promocyjny

W średniowieczu na terenie Debreczyna rozsiane były małe wioski, które stopniowo zjednoczyły się w dużą osadę, zyskując na znaczeniu w regionie. W 1361 roku Ludwik Węgierski, który był również królem Polski, nadał jej prawa miejskie. Polityka zarządców miasta Debreczyn sprawiła, że w niedługim czasie stało się ono ważnym ośrodkiem handlowym. To, wraz z zakrojonym na szeroką skalę handlem bydłem, przyczyniło się do stałego bogacenia się mieszkańców.

Pozostało 93% artykułu
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek