Niemiecki Związek Turystyczny (Deutscher ReiseVerband – DRV) wytypował sześć obszarów, w których branża potrzebuje wsparcia polityków. – Nie chcemy żadnych subwencji, ani specjalnych regulacji. To, czego potrzebujemy, to uczciwa konkurencja – mówił Norbert Fiebig, prezes DRV na kongresie organizacji w emiracie Ras al-Chajma. Jego zdaniem Berlin powinien bardziej doceniać turystykę i choć branża nie chce „własnego ministerstwa”, nowy rząd powinien wyznaczyć osobę, która zajęłaby się wyłącznie tym segmentem gospodarki, dającym zatrudnienie prawie trzem milionom ludzi.

Wśród żądań znalazły się przede wszystkim problemy specyficzne dla niemieckich przedsiębiorców turystycznych. Po pierwsze, zdaniem DRV należy znieść podatek od wynajmu nieruchomości, który jest naliczany touroperatorowi od kosztu pokoju hotelowego za granicą (gewerbesteuerliche Hinzurechnung – podatek występujący tylko w niemieckim prawie). Ostatnio kilka organizacji branżowych wspólnie zainicjowało kampanię przeciwko tej opłacie.

Odnosząc się do nowej dyrektywy unijnej, prezes Fiebig wzywa też władzę do praktycznego spojrzenia na nowe obowiązki branży. Apeluje więc o systemową pomocy małym i średnim agentom oraz organizatorom, jeśli napotkają oni na trudności przy wdrażaniu standardów nowego prawa. Zwraca również uwagę na problem pozwów zbiorowych i regulacji zasad pracy w niedziele w telefonicznych centrach obsługi klienta. Jak wyjaśnia, turyści kupujący przez internet chcą bowiem móc porozmawiać z konsultantami także w weekendy, a podróżujący służbowo – móc zmienić rezerwacje w ostatniej chwili.

Zdaniem DRV należy też usunąć podatek lotniczy, a zamiast niego wprowadzić obowiązkowe zabezpieczenia dla przewoźników na wypadek ich upadłości. To ostatnie rozwiązanie nie może jednak obniżać konkurencyjności niemieckich przedsiębiorców, więc powinno być wdrożone na całym świecie.