My Travel z nowymi prezesami

Największa niezależna sieć agentów turystycznych, działająca na zasadzie udzielania franczyzy, My Travel, ma nowych prezesów, nowe biuro i plany rozwoju

Publikacja: 13.04.2017 10:27

Foto: archiwum prywatne

My Travel gromadzi 100 biur w całym kraju. Jej specjalnością są punkty w małych miejscowościach. W zeszłym roku miała 80 milionów złotych obrotów, o 14 procent więcej niż rok wcześniej. Zysk netto wyniósł 200 tysięcy złotych.

- To nie był łatwy dla turystyki wyjazdowej sezon, dlatego wzrost obrotów uważamy za sukces – deklaruje prezes My Travel Damian Ozga. – Tym bardziej, że cały czas porządkowaliśmy swoje sprawy – z jednej strony otwieraliśmy nowe salony, z drugiej zamykaliśmy te najsłabsze, nierentowne. Na koniec roku mieliśmy więc tyle samo biur, ile na początku.

Jak opowiada, firma liczy, że w tym roku nadal będzie trwać wymiana biur, ale że otworzy ich więcej niż zamknie, dlatego na koniec roku jej potencjał wzrośnie do 110 salonów. – Ciągle zgłaszają się do nas chętni, którzy chcą współpracować z nami pod naszym szyldem. Zarazem agenci, którzy już są w naszej sieci, otwierają kolejne biura, niektórzy mają ich już po trzy.

Wzmacnianie przez dzielenie

Trzy biura franczyzowe - w Zielonej Górze, Krakowie i Szamotułach - ma Przemysław Ciesielski. Został on właśnie dyrektorem zarządzającym My Travel i wiceprezesem spółki. Awansował ze stanowiska dyrektora rozwoju. Z My Travel związany jest od pięciu lat, dokąd przyszedł z korporacji nie mającej nic wspólnego z turystyką.

Do jego obowiązków będzie należało między innymi pozyskiwanie nowych franczyzobiorców, rozwijanie sieci.

Zarazem dotychczasowa dyrektor sprzedaży i marketingu, Alina Dybaś (w My Travel od 4 lat, wcześniej w Rainbow, Wezyrze, Neckermannie, Itace), obejmie pierwszego maja stanowisko prezesa nowo utworzonej spółki MT Online.

MT Online, należąca w stu procentach do My Travel, ma się zająć rozwijaniem biznesu w internecie. Alinie Dybaś będą też podlegać szkolenia sprzedawców i wszystko co związane z ich wsparciem w pracy, czyli tzw. help desk.

– Stworzyliśmy nową spółkę także dlatego, że chcieliśmy oddzielić sferę franczyzy od sfery on line, żeby mieć przejrzystą sytuację, jeśli chodzi o zarządzanie i przepływ pieniędzy – wyjaśnia Ozga.

Firma planuje w tym roku zatrudnić też czterech kierowników regionalnych, odpowiedzialnych za kontakty z franczyzobiorcami i za rozwój sieci. Dwóch rozpocznie pracę już od maja. – Wcześniej do naszych partnerów jeździli pracownicy centrali, ale wraz z rozwojem firmy musimy też powiększać zespół i inaczej dzielić obowiązki – mówi Ozga.

Idą nowi klienci

To nie koniec nowości w My Travel. W marcu centrala firmy zmieniła siedzibę. Z biurowca w centrum Warszawy (róg Kruczej i Wilczej) przeniosła się na Ochotę, na ulicę Pruszkowską 29. Zbieg okoliczności spowodował, że sąsiaduje teraz z centralą biura podróży Sun&Fun.

- Nowe biuro kosztuje niewiele więcej niż stare, za to mamy dwa razy tyle powierzchni - 150 metrów kwadratowych na dwóch poziomach. Dzięki temu, że lokal mieści się na parterze, mogliśmy też otworzyć własny sklep z witryną od ulicy. To bardzo wygodne, bo wielu klientów przyjeżdża do nas, żeby wpłacić pieniądze za wycieczki – wyjaśnia Ozga.

Od stycznia My Travel podjęło współpracę z biurem podróży TUI, które w 2012 roku gwałtownie wymówiło mu umowę. – Pamiętając tamto wydarzenie podchodzimy ostrożnie do tego. Kiedy jednak widzimy, że konkurencyjne sieci też sprzedają oferty tego touroperatora, to nie możemy zostać w tyle – wyjaśnia Ozga.

My Travel specjalizuje się w prowadzeniu biur w małych miejscowościach. W tym roku planowane są między innymi otwarcia w Łukowie Podlaskim, Radzyminie, Namysłowie, Zduńskiej Woli, Wałbrzychu. – To jest naszą siłą i atutem w rozmowach z touroperatorami, którzy sami nie dotrą do tych miejsc. Oni skupiają się na centrach handlowych w wielkich miastach. Jednym z pierwszych naszych punktów był salon w Obornikach Śląskich, liczących osiem tysięcy mieszkańców. Do dziś świetnie sobie radzi - opowiada Damian Ozga, który nie ukrywa, że liczy na klientów, którzy dopiero wchodzą na rynek turystyki zorganizowanej. Dzięki wzrostowi zamożności i pozyskaniu pieniędzy z programu socjalnego 500+ , będą mogli pozwolić sobie pierwszy raz na zagraniczne wakacje.

- W zeszłym roku jeszcze tego nie odczuliśmy, ale w tym sezonie sprzedaż rośnie o 50 procent – mówi. – A ponieważ doniesienia o zamachach terrorystycznych w różnych częściach świata powszednieją i są coraz częściej przyjmowane jak informacje o karambolu na autostradzie, a do tego ludzie nie boją się już, że przez upadek biura podróży stracą pieniądze wpłacone na wymarzony wyjazd, bo jest Turystyczny Fundusz Gwarancyjny, to nie widzę powodu, by sezon nie był dla nas udany.

My Travel gromadzi 100 biur w całym kraju. Jej specjalnością są punkty w małych miejscowościach. W zeszłym roku miała 80 milionów złotych obrotów, o 14 procent więcej niż rok wcześniej. Zysk netto wyniósł 200 tysięcy złotych.

- To nie był łatwy dla turystyki wyjazdowej sezon, dlatego wzrost obrotów uważamy za sukces – deklaruje prezes My Travel Damian Ozga. – Tym bardziej, że cały czas porządkowaliśmy swoje sprawy – z jednej strony otwieraliśmy nowe salony, z drugiej zamykaliśmy te najsłabsze, nierentowne. Na koniec roku mieliśmy więc tyle samo biur, ile na początku.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"
Turystyka
Turcy mają nowy pomysł na all inclusive
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Turystyka
Włoskie sklepiki bez mafijnych pamiątek