Manifestacje i protesty trwają w całych Włoszech już od zeszłego tygodnia. W rezultacie znalezienie taksówki w Rzymie jest niemal niemożliwe, a kierowcy współpracujący z Uberem podnieśli przystępne do tej pory ceny za usługi.
Rzymscy taksówkarze nie mają najlepszej opinii. Problemem są zwłaszcza zawyżone stawki przejazdów dla turystów i unikanie płacenia podatków. Jak opisują włoskie media, taksówkarze często deklarują niskie zarobki, rzędu półtora tysiąca euro miesięcznie, choć wiadomo, że za licencję taksówkarza na czarnym rynku płaci się nawet dwieście tysięcy euro.
Po południu taksówkarzy przyjmie minister infrastruktury Graziano Delrio. Znany z tego, że nie korzysta z taksówek, bo jeździ na rowerze.