Eve Büchner to szefowa Refund.me, niemieckiej firmy zajmującej się pośredniczeniem w uzyskiwaniu od linii lotniczych odszkodowań za opóźniony lub odwołany lot. Firma obsługuje także klientów z Polski, Hiszpanii i Francji. Büchner mówi, że Ryanair notuje najwięcej spóźnień w Europie, ale uchyla się od płacenia rekompensat. Dlatego napisała list otwarty do Michaela O’Leary’ego.
„Zrobiłeś to. Ryanair jest największą linią lotniczą Europy. Przewozi więcej pasażerów nawet niż Lufthansa. Przewidziałeś to lata temu, ale wtedy nikt nie brał Twoich słów poważnie. Teraz wozisz po 100 milionów pasażerów rocznie. To jest wielki sukces. To Twój sukces” – zaczyna swój list Büchner.
Szybko jednak zmienia ton, i od komplementów przechodzi od oskarżeń. Często poważnych. Zauważa, że za sukcesem stoi nie tylko szef, ale i pracownicy, a ci w Ryanarze nie są traktowani jak a to zasługują. Piloci są zmuszani do samozatrudnienia. Ci, którzy są na chorobowym, nie zarabiają. Samoloty tankowane są minimalną ilością paliwa, potrzebną do zrealizowania danego przelotu, a to jest niebezpieczne. Zachowanie przewoźnika uderza też w jego klientów – większość spraw z tytułu spóźnień obsługiwanych przez Refund.me dotyczy właśnie Ryanaira.
Założycielka Refund.me krytykuje także sposób wyrażania się prezesa Ryanair. Jej zdaniem, o ile slogany typu „Bye, bye Latehansa” mogły uchodzić za śmieszne, podobnie jak pomysły pobierania opłaty za korzystanie z pokładowych toalet, o tyle stwierdzenia typu „Niemcy za tanie bilety lotnicze gotowi są czołgać się po potłuczonym szkle” są zwyczajnie obraźliwe.
– Michael, Ryanair i Twoje ego są już wystarczająco duże. Zachowuj się wobec swoich ludzi i klientów jak na lidera rynku przystało. Kiedy Twoje wielkie interesy będą też przyzwoite, staniesz się niepokonany – apeluje Büchner.