Resort bezpieczeństwa wewnętrznego USA chce wprowadzić nowe procedury: więcej psów wykrywających materiały wybuchowe, technologie następnej generacji dotyczące kontroli bagażu i osób oraz całą gamę niewidocznych z pozoru działań w obrębie obsługi pasażerów i samolotu.
Linie, które nie zastosują się do nowych procedur albo będą wolno wprowadzać nowe normy (dotyczące ok. 325 tysięcy ludzi przylatujących codziennie do Stanów) mogą otrzymać zakaz wlotu do USA lub zakaz zabierania na pokład laptopów albo być ukarane grzywną.
Działania administracji nie oznaczają rozszerzenia na Europę zakazu podróżowania z laptopami wprowadzonego w 2017 roku wobec 10 lotnisk, co jest już sukcesem władz UE, ale z pewnością nie spodoba się liniom i lotniskom — uważa „Financial Times”.
– Uważamy, że każdy przewoźnik i każde lotnisko na świecie są w stanie spełnić te normy w krótkim czasie, jeśli zechcą — stwierdził przedstawiciel resortu w Waszyngtonie. Zapowiedział też współpracę z nimi „od kiedy tylko zechcą, w ciągu 24 godzin czy 6 miesięcy. To zależy od nich”. Stany Zjednoczone oceniają, że niecały 1 procent — jedna lub dwie linie — nie zdecyduje się na zaostrzenie procedur.
– Przewoźnicy otrzymali konkretne wytyczne, co należy zrobić. Nowe rozwiązania oznaczają niewątpliwie podniesienie poprzeczki, ale nie powinny wywołać niepotrzebnych zakłóceń — dodał urzędnik.