Od tego czasu estońskie samoloty latają pod polskim kodem, a na ich kadłubach widnieją też emblematy LOT-u. Rok współpracy podsumował prezes LOT-u Rafał Milczarski. Jego zdaniem naszemu narodowemu przewoźnikowi umowa umożliwiła otwarcie na nowe rynki. Dla Nordiki oznaczała poszerzenie oferty.
Milczarski podkreśla, że jest to model współpracy korzystny dla obu stron. Dodaje, że umowa pozwoliła zachować estońskim liniom lotniczym tożsamość i odrębność. Z drugiej strony Nordica korzysta z dobrodziejstw skali, jaką daje siatka połączeń LOT-u.
Prezes zaznacza, że to właśnie polski przewoźnik jest największą i najsilniejszą linią lotniczą w regionie. Nie wyklucza, że w przyszłości zawrze podobne umowy z innymi przewoźnikami z Europy Środkowo-Wschodniej. Nie chce jednak zdradzać szczegółów.