Rz: Szef europejskiej agencji Eurocontrol powiedział, że rozpoczynający się z końcem marca sezon letni nie powinien być uciążliwy dla pasażerów. Ma być mniej strajków kontrolerów, a jeśli nastąpią jakieś opóźnienia, to związane z przepustowością lotnisk. Czy to samo można powiedzieć o Polsce?
Rzeczywiście strajki w Europie to specjalność niektórych zachodnich agencji. Ale i w centrum Europy ruch jest wyjątkowo gęsty. Jego nasilenie i operacje na lotniskach powodują, że porty coraz częściej nie są w stanie obsługiwać samolotów w należytym harmonogramie. Rzeczywiście można się spodziewać opóźnień na lotniskach, ale nie sądzę, żeby w Polsce miały nastąpić utrudnienia. Wciąż jeszcze mamy zapas przepustowości w większości portów. Praktycznie jedynym, gdzie występują kłopoty z przepustowością, jest Lotnisko Chopina. Tam mogą wystąpić drobne utrudnienia.
Ale ostatnie lato jednak było bardzo trudne.
Było trudne, bo ruch dynamicznie rośnie, w związku z tym musimy doskonalić swoje narzędzia i umiejętności. Dzięki temu udało nam się zejść z opóźnieniami poniżej pułapu, jaki nam wyznaczono i w tej chwili te wartości są już marginalne. Gdyby więc udało nam się przy rosnącym ruchu utrzymać dotychczasowy tryb pracy, sądzę, że i ten rok będzie dla nas dobry.
Mamy jednak piłkarski mundial w Rosji, czyli polskie niebo potężnie się zagęści. Czy i na to PAŻP jest przygotowana?