Nigdzie w Europie w rozkładzie lotów nie było w tym roku tak wielu zmian jak w Niemczech. Od stycznia do 22 września w kraju zostało anulowanych 14 tysięcy rejsów. Dla porównania, rok wcześniej było to 6,87 tysiąca. To oznacza, że linie lotnicze są winne pasażerom 823 miliony euro tytułem odszkodowania, czyli o ponad 500 milionów euro więcej niż rok temu.

W innych państwach Unii Europejskiej (analiza dotyczy Wspólnoty i Szwajcarii) było lepiej, na przykład w Wielkiej Brytanii klientom przysługuje łącznie o 110 milionów euro mniej niż w Niemczech, choć połączeń lotniczych było tam o ponad 60 tysięcy więcej. W Hiszpanii liczba rejsów była o 40 tysięcy niższa, ale linie powinny wypłacić klientom o 311 milionów euro mniej.

Czytaj więcej: „Niemcy obiecują walczyć z chaosem na lotniskach”.

– W tym roku w Europie chaos w połączeniach lotniczych był tak duży jak nigdy dotąd, a niemieccy turyści odczuwali jego skutki szczególnie mocno – mówi Laura Kauczynski, ekspertka od praw pasażerskich w AirHelp. Jej zdaniem przyczyny tego stanu należy upatrywać nie tylko w licznych strajkach pracowników Ryanaira, ale przede wszystkim w bardzo ostrej walce między liniami, które chciały zastąpić upadłych przewoźników – Air Berlin i Niki. Niektóre linie wykupowały sloty na lotniskach, choć nie miały odpowiedniej liczby samolotów i pracowników, by je wykorzystać. A ponieważ z powodu wysokiego popytu na rynku nie ma wystarczającej liczby używanych lub leasingowanych samolotów, wielu przewoźników musiało odwoływać loty.