Rosawiacja (odpowiednik naszego Urzędu Lotnictwa Cywilnego) informuje by ci, którzy wykupili bilety na rejsy Avialinii Kubania, nie przyjeżdżali na lotniska, bo żaden samolot nie odleci. Avialinie Kubania  złożyły do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości. Linie muszą oddać za długi trzy swoje samoloty Airbus 319. Zalegają też 5,6 mln dolarów za leasing trzech boeingów B737.

W tym roku linie przewiozły 500 tys. pasażerów (6 proc. wszystkich, którzy latali z moskiewskiego Wnukowa). Dzisiaj powinno polecieć 900 osób w ośmiu rejsach. W sumie, jak podał przedstawiciel Rosawiacji, linie zdążyły sprzedać 14,5 tys. biletów zanim wstrzymały rejsy. Urzędnik zapewnił, że wszyscy dostaną pełen zwrot wpłaconych pieniędzy za niewykorzystane loty.

Zaskoczeniem nie jest natomiast wstrzymanie pracy przez ukraińskie linie Aerosvit. Przewoźnik zalegał lotnisku Szeremietiewo około milion dolarów i władze portu zapowiedziały, że po 10 grudnia nie będą przyjmowały samolotów tego przewoźnika. Rejsy w Rosji zostały wstrzymane o północy z poniedziałku na wtorek z powodu długów firmy za paliwo i obsługę lotniskową oraz kontrolę lotów.

Jednak o 15.00 czasu moskiewskiego Rosjanie poinformowali, że znów dopuścili Aerosvit na swoje lotniska, bo firma spłaciła 246 tys. dolarów długu.