– Proces idzie pełną parą. We wrześniu może już być znana lokalizacja Centralnego Portu Komunikacyjnego, najpóźniej w tym roku ją poznamy – mówi wicepremier, minister rozwoju i finansów Mateusz Morawiecki. Jak podkreśla, projekt CPK związany jest z szeregiem prac legislacyjnych.
– Prowadzimy już rozmowy z inwestorami, które są trudnymi rozmowami, ponieważ dotyczą bardzo skomplikowanego projektu. Rozmawiamy z Chińczykami, Amerykanami, przedsiębiorstwami z Zachodniej Europy – wyjaśnia. Dodaje, że podczas środowej wizyty w Londynie ten temat był poruszany z inwestorami.
Morawiecki podkreśla, że po wyborze lokalizacji CPK, podejmowane będą kolejne decyzje, w tym m.in. związane z wyborem dostawców. – Chcemy jak najszybciej ruszyć z tą inwestycją – podkreśla wicepremier. W ocenie Morawieckiego, projekt Centralnego Portu Komunikacyjnego jest „kluczową decyzją infrastrukturalną w najbliższych 10 latach”.
Wicepremier w lipcu pytany o koszty powstania CPK, powiedział, że „najbardziej optymistyczne obliczenia mówią o 20-22 mld złotych”. – Zakładamy konserwatywnie 30, 33, 35 mld złotych rozłożone na wiele lat, również z udziałem inwestorów prywatnych. Chcemy tutaj współpracować z dużymi dostawcami, wykonawcami tego typu projektów – być może amerykańskimi, być może chińskimi, ale również zachodnioeuropejskimi. I z udziałem naszych wykonawców. Chcemy bardzo wyraźnie zaznaczyć obecność naszych wykonawców w tym projekcie – mówi.
Jednym z argumentów przemawiających za budową Centralnego Portu Lotniczego jest to, że warszawskie Lotnisko Chopina – największy port w kraju, obsługujący ok. 38 procent ruchu pasażerskiego w Polsce – zaczyna być bliski wyczerpania swojej przepustowości. Stołeczny port w 2016 roku obsłużył 12,8 mln pasażerów, a w tym roku – według szacunków – ma to być 14 mln. Niektórzy eksperci twierdzą, że przepustowość Lotniska Chopina to 20 mln osób rocznie.