– Dzięki modernizacji mamy kolej nowoczesną, bezpieczną i komfortową, która będzie nam służyła przez wiele lat. Uroczyste otwarcie odbędzie się jednak dopiero za kilka tygodni, gdy aura będzie bardziej sprzyjająca – mówi prezes zawiadującej kolejką bielskiej spółki komunalnej ZIAD Janusz Kisiel. Dzisiaj Szyndzielnię spowijała gęsta mgła, a w rejonie górnej stacji kolei (1000 m n.p.m.) wciąż leży sporo śniegu.
Wiceprezes firmy Marek Hetnał powiedział, że wczoraj zakończyły się wszystkie odbiory techniczne. Kilka dni temu przeprowadzono też próbną ewakuację. – Otrzymaliśmy już wszystkie dokumenty z transportowego dozoru technicznego. Możemy ruszać – mówi.
Modernizacja kosztowała 14 mln złotych. 8 mln pochodziło z podwyższenia kapitału akcyjnego ZIAD. Nowe akcje trafiły do dotychczasowego właściciela – gminy Bielsko-Biała. 6 mln złotych firma wygospodarowała sama.
Prace rozpoczęły się z początkiem października zeszłego roku. – Zostały wymienione napędy – główny i awaryjny, a także hamulce i cała elektronika. Zawieszona została nowa lina nośna. Tym jednak, co od razu rzuca się w oczy, są nowe wagoniki – wyjaśnia wiceprezes.
Nowe gondole mają nieco inny kształt niż poprzednio używane. Są wyższe i przestronniejsze wewnątrz. W każdej zmieści się sześć osób. Pasażerowie będą mogli wsiadać do nich w pozycji wyprostowanej. W starych gondolach trzeba było się nieco schylić. W nowych nie występuje różnica wysokości między podłogą a poziomem peronu, co umożliwia swobodny wjazd wózkiem dziecięcym i inwalidzkim. Każdy wagonik wyposażony jest w uchwyt na narty, a co drugi ma możliwość przewożenia roweru.