Pasażerowie linii lotniczych muszą się uzbroić w cierpliwość. Dużym wyzwaniem będzie dla nich zwłaszcza zaczynający się tydzień
Od piątku strajkują pracownicy personelu pokładowego British Airways. Jutro zaczną protest francuscy kontrolerzy lotów, a od 18 do 20 marca nie przyjdą do pracy stewardzi i stewardesy Air France.
Linie lotnicze zostały poproszone przez francuskie władze o ograniczenie od poniedziałku, 6 marca, do piątku, 10 marca, lotów do Francji o jedną czwartą. Oznacza to, że strajk kontrolerów spowoduje odwołanie ponad tysiąca rejsów. Ucierpią przy tym nie tylko połączenia do miast francuskich, ale także loty nad Francją, na przykład z Wielkiej Brytanii do Włoch, czy z Niemiec i Polski do Hiszpanii.
— To niewiarygodne. Czeka nas strajk, który potrwa cały tydzień. Europejscy przewoźnicy kategorycznie domagają się od Komisji Europejskiej ochrony praw europejskich pasażerów – oburza się Thomas Reynaert, dyrektor generalny Airlines for Europe (A4E), organizacji zrzeszającej największych przewoźników europejskich. — Nie możemy pozwolić, aby 15 tysięcy kontrolerów ograniczało prawa do podróży milionów Europejczyków – dodawał Reynaert. I przypomniał, że w latach 2010 – 2016 na każdych 9 dni w roku przypadał dzień strajków.
Łącznie więc w tym czasie samoloty miały ograniczone możliwości latania przez 278 dni. Koszty takich protestów sięgnęły 12 mld euro. Tyle, że nie tylko kontrolerzy strajkują. Wprawdzie z pilotami porozumiała się już niemiecka Lufthansa, ale w tym tygodniu zamierzają protestować również załogi British Airways. Linia poinformowała, że nie powinno być zakłóceń w rozkładzie lotów z Gatwick i London City, gorzej ma być na Heathrow.
Pracownicy pokładowi British Airways (członka A4E) uznali, że ich zarobki są zbyt niskie, wręcz głodowe. Średnia płaca u narodowego brytyjskiego przewoźnika, z bonusami, wynosi 21 tys. funtów rocznie, a średnie wynagrodzenie to 24 tys. funtów.
Z kolei stewardzi i stewardesy Air France, także członka założyciela A4E, nie chcą, żeby w ich firmie powstała nowa niskokosztowa linia dalekiego zasięgu. Związkowcy uważają, że pracują ponad siły, zarząd nieustannie domaga się od nich kolejnych wyrzeczeń, na które nie może być już zgody. I zapowiadają, że ten strajk będzie pierwszym z całej serii protestów.
W tej sytuacji wszyscy, którzy w tym tygodniu wybierają się w podróż lotniczą powinni przed wyjazdem na lotnisko sprawdzić informacje o swoim locie. Warto również pamiętać, że w takich okolicznościach linie lotnicze gwarantują możliwość bezkosztowej wymiany biletu, bądź zwracają pieniądze. Pasażerom nie należy się natomiast odszkodowanie za lot odwołany z powodu strajku, ponieważ Komisja Europejska uznała, że strajk to nie wina przewoźnika.
Żadna część jak i całość utworów zawartych w dzienniku nie może być powielana i rozpowszechniana lub dalej rozpowszechniana w jakiejkolwiek formie i w jakikolwiek sposób (w tym także elektroniczny lub mechaniczny lub inny albo na wszelkich polach eksploatacji) włącznie z kopiowaniem, szeroko pojętę digitalizację, fotokopiowaniem lub kopiowaniem, w tym także zamieszczaniem w Internecie - bez pisemnej zgody Gremi Media SA. Jakiekolwiek użycie lub wykorzystanie utworów w całości lub w części bez zgody Gremi Media SA lub autorów z naruszeniem prawa jest zabronione pod groźbą kary i może być ścigane prawnie.
Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami "Regulaminu korzystania z artykułów prasowych" [Poprzednia wersja obowiązująca do 30.01.2017]. Formularz zamówienia można pobrać na stronie www.rp.pl/licencja.