LOT idzie na wojnę z Modlinem i Ryanairem

LOT złożył dzisiaj w UOKiK-u zawiadomienie o możliwym nadużyciu pozycji dominującej przez lotnisko w Modlinie. Chodzi o warunki jakie zagwarantowało ono u siebie Ryanairowi

Publikacja: 18.01.2018 20:31

LOT idzie na wojnę z Modlinem i Ryanairem

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński

„Działania portu doprowadziły do sytuacji, w której zarządzający lotniskiem użytku publicznego zagwarantował jednemu przewoźnikowi warunki eliminujące konkurencję” – jak napisał LOT.

W zawiadomieniu LOT wskazuje, że modlińskie lotnisko ma tylko jednego klienta – Ryanaira, który z kolei ma tm zagwarantowane wyjątkowo korzystne warunki. Osiąga z tego powodu wielomilionowe zyski, podczas gdy port lotniczy ma tylko straty. Przy tym szczegóły umowy zna jedynie zarząd Modlina. Nie zna ich rada nadzorcza ani udziałowcy, wśród których są Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze i Agencja Mienia Wojskowego (łącznie mają 64,82 procent, reszta to województwo mazowieckie i gmina Nowy Dwór). Zgodnie z nią im więcej pasażerów Ryanair przewiezie z modlińskiego portu, tym niższe stawki będzie płacił. Ustalono m.in., że do 3 milionów pasażerów (w 2017 r. Modlin obsłużył 2,93 mln pasażerów) będzie to 6 złotych za każdego z nich, a po przekroczeniu tego progu opłata spadnie do 5 złotych. Umowa obowiązuje do 2023 roku.

Tymczasem każda nowa linia, która chciałaby wejść do Modlina, musiałaby zaczynać od stawki 40 złotych za pasażera. Przy cenach biletów, jakie stosują linie niskokosztowe, jest to różnica ogromna. Nieoficjalnie wiadomo, że Modlin właśnie pracuje nad nowym cennikiem mającym zachęcić nowych klientów. – Będziemy najtańszym lotniskiem w Polsce – zapewnia „Rzeczpospolitą” wiceprezes modlińskiego portu Leszek Chorzewski.

W piśmie złożonym w UOKiK LOT wskazuje, że skoro liczba pasażerów Ryanaira zbliża się do 3 milionów, które jednocześnie są progiem przepustowości portu, żaden inny przewoźnik nie będzie mógł osiągnąć tam podobnej skali operacji. „W kontekście zniżek, do których jest uprawniony Ryanair, ten przewoźnik jest w pozycji uprzywilejowanej i tym samym już na wstępie dyskryminuje potencjalnych użytkowników portu, co z kolei narusza generalną zasadę ustanowioną na podst. art. 67 ust 1 Ustawy z dnia 3 lipca 2002 Prawo Lotnicze oraz przepisów prawa lotniczego i unijnego” – czytamy w dokumencie.

Lotnisko w Modlinie od rozpoczęcia działalności notuje straty. Od 2013 r. do końca trzeciego kwartału 2017 r. (ostatnie dostępne dane) wyniosły one łącznie 123,5 mln złotych. W tym samym czasie port korzystał z dotacji w wysokości 95,2 mln złotych, w tym na infrastrukturę 93,6 mln złotych. Tę ostatnią sumę LOT uważa za noszącą znamiona niedozwolonej pomocy publicznej. Jak wskazuje, irlandzka linia może sobie pozwolić na niskie taryfy w lotach z Modlina, bo jego działalność subsydiują podatnicy.

Nie jest to pierwsza sytuacja, kiedy Ryanaira oskarżany jest o nieczyste praktyki. Podobnie było na początku jego ekspansji na rynku niemieckim i lotów z Lubeki w 2010 r. Lufthansa zaskarżyła wtedy praktyki Ryanaira. Władze Lubeki rozpisały wtedy referendum, w którym mieszkańcy mieli odpowiedzieć, czy zgadzają się na subsydiowanie lotów, chociaż pieniądze te mogłyby być wydane na inne cele, np. na budowę żłobków i przedszkoli. Mieszkańcy wybrali tanie loty. Zdaniem Lufthansy, gdyby nie wsparcie finansowe miasta, Ryanair miałby straty, latając z tego portu.

Jak z kolei wyliczyli francuscy audytorzy, finansowe wsparcie dla tego przewoźnika w ich kraju wyniosło 35 mln euro. Kwota, jaką linia uzyskuje w Europie, zdaniem „Le Figaro” miała sięgać nawet 660 mln euro. Nigdy jednak nie została ona potwierdzona oficjalnie. Natomiast na potwierdzone 35 mln euro składały się bezpłatne usługi przy odprawach pasażerskich, sprzątanie samolotów na koszt lotnisk, a nawet operowanie z niektórych lotnisk bez jakichkolwiek opłat. W niektórych wypadkach pomoc była ukryta pod płaszczykiem wykupienia reklamy. Ryanair zamieszczał reklamy francuskich lotnisk w swoich magazynach pokładowych, w ten sposób na lotnisku w Breście dotacja na pasażera sięgnęła 23 euro, a w Beauvais – 9 euro.

„Działania portu doprowadziły do sytuacji, w której zarządzający lotniskiem użytku publicznego zagwarantował jednemu przewoźnikowi warunki eliminujące konkurencję” – jak napisał LOT.

W zawiadomieniu LOT wskazuje, że modlińskie lotnisko ma tylko jednego klienta – Ryanaira, który z kolei ma tm zagwarantowane wyjątkowo korzystne warunki. Osiąga z tego powodu wielomilionowe zyski, podczas gdy port lotniczy ma tylko straty. Przy tym szczegóły umowy zna jedynie zarząd Modlina. Nie zna ich rada nadzorcza ani udziałowcy, wśród których są Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze i Agencja Mienia Wojskowego (łącznie mają 64,82 procent, reszta to województwo mazowieckie i gmina Nowy Dwór). Zgodnie z nią im więcej pasażerów Ryanair przewiezie z modlińskiego portu, tym niższe stawki będzie płacił. Ustalono m.in., że do 3 milionów pasażerów (w 2017 r. Modlin obsłużył 2,93 mln pasażerów) będzie to 6 złotych za każdego z nich, a po przekroczeniu tego progu opłata spadnie do 5 złotych. Umowa obowiązuje do 2023 roku.

Przejazdy
Bruksela: Zmusić koleje do sprzedawania biletów przez agentów internetowych
Przejazdy
Lotnisko Chopina – w lipcu najlepsze wyniki od początku pandemii
Przejazdy
Wizz Air: W sierpniu będziemy latać jak przed pandemią
Przejazdy
Lotnisko Chopina: W marcu czartery rosły nam najmocniej
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Przejazdy
Zakaz lotów przedłużony do końca roku