Dziś we Francji trwa drugi dzień uciążliwego dla podróżnych strajku kolejarzy przeciwko reformie ich sektora.

Pasażerowie mają nadzieję, że unikną takich sytuacji, do jakich doszło wczoraj, gdy nie można było się wepchnąć do wagonu. Jeden z podróżnych mówił, że wszyscy byli bardzo ściśnięci, a wyruszyć w drogę trzeba było nawet o dwie godziny wcześniej niż normalnie.

Według ekspertów, doszło do próby sił między potężnymi związkami zawodowymi kolejarzy a ekipą prezydenta Emmanuela Macrona. Wielkim znakiem zapytania jest, która strona ustąpi. Kolejarze nie chcą, by odbierano im przywileje i zmieniano ich status zawodowy. Boją się też prywatyzacji. Władze twierdzą, że reformy są konieczne, bo co roku do kolei dopłaca się 14 miliardów euro, a efektów tego dokapitalizowania nie widać.