Prezes PLL LOT Rafał Milczarski powiedział rano, że zaprosza wszystkich pracowników i współpracowników, a zarząd odpowie na pytania zainteresowanych. Na rozmowy o 13 przyszło około dziesięciu pracowników spółki, ale nie było wśród nich liderów związków. Później, według informacji rzecznika LOT-u Adriana Kubickiego, grupa zainteresowanych rozmową zwiększyła się do „około dwudziestu”.

– To nie negocjacje, ale wymiana informacji. Spotkana takie są otwarte dla wszystkich pracowników – mówił rzecznik spółki Adrian Kubicki.

Deklarował, że zarząd czeka na wszystkich chętnych, którzy chcą zadać jakiekolwiek pytania, powiedzieć o swoich wątpliwościach, zgłosić jakąś sprawę. Ale to też czas, by dowiedzieć się o planach rozwoju spółki, czy poznać informacje, które nie są informacjami publicznymi – dodał.

Jak zapewnił, takie spotkania będą się odbywać codziennie o 13 co najmniej do końca tygodnia. Później będą kontynuowane, ale być może z mniejszą częstotliwością. Zarząd spółki chce, by te rozmowy przyniosły zarys zmian i kompromisu w firmie. Podczas dzisiejszego uczestników interesowały szczegóły orzeczeń sądów w sprawie uznania za uzasadnione uchylenia regulaminu wynagradzania z 2010 roku w spółce i ostatni, stwierdzający, że planowany przez związkowców strajk będzie niezgodny z prawem (zarząd LOT-u wskazywał między innymi nieprawidłowości w przeprowadzeniu referendum wśród pracowników).

Dzisiaj rano grupa około 100 związkowców pikietowała siedzibę LOT-u (czytaj: „LOT – związkowcy pikietują, samoloty latają”). Pikietę zorganizowali zamiast zapowiadanego wcześniej strajku. Zapowiedzieli, że jeśli w ciągu dwóch tygodni nie dojdzie do porozumienia z zarządem firmy w sprawie postulatów dotyczących zasad zatrudniania i wynagradzania w Locie, wyznaczą kolejny termin strajku.