Kilka dni temu niemieckie służby wywiadowcze stwierdziły, że malezyjski samolot zestrzelili prorosyjscy separatyści. Oburzeni wojskowi z Donbasu zrzucili jednak winę na ukraińską armię.
Dziś szef Rosyjskiej Agencji Lotniczej Aleksander Nieradźko oświadczył, że „pełną odpowiedzialność za wszystko co działo się w przestrzeni powietrznej Ukrainy ponoszą władze w Kijowie". W opinii Aleksandra Nieradźki „reszta, to tylko domysły".
- Nie ma w tych wszystkich sensacyjnych oświadczeniach najważniejszego - obiektywnego śledztwa. Nie ma też chęci do tego, żeby znaleźć się na miejscu tragedii, zbadać szczątki i poszukać fragmentów pocisków - stwierdził Nieradźko w rozmowie z telewizją Rossija24.
Rosyjscy eksperci kolejny raz przekonywali dziś opinie publiczną, że separatyście nie byliby w stanie samodzielnie przeprowadzić ataku za pomocą systemu „Buk". W ich ocenie nie dysponowali ani sprzętem, ani doświadczeniem bojowym.
Malezyjski samolot pasażerski został zestrzelony nad Donbasem 17 lipca. W katastrofie zginęło 298 osób.