W Paryżu rozpoczęła się kampania na rzecz sympatycznej i kompetentnej obsługi turystów.
Tutejsi kelnerzy, taksówkarze, pracownicy hoteli i sprzedawcy mają fatalną opinię u turystów. Uważani są za grubiańskich, niegrzecznych i niekompetentnych, a na dodatek bardzo rzadko mówią w innym języku niż ojczysty.
Teraz ma się to zmienić. Przedstawiciele tych zawodów dostali broszurkę z instrukcją, jak należy postępować z turystami różnych narodowości. Broszurka zawiera życzenia w ośmiu językach, m.in. po niemiecku, chińsku i portugalsku, oraz poradnik na temat nawyków i kodów kulturowych różnych narodowości.
I tak na przykład, paryski kelner dowie się z podręcznika, że Brytyjczycy lubią, gdy się mówi do nich po imieniu, Włochowi lepiej uścisnąć rękę zamiast rzucać się do całowania w policzki, a Amerykanów dobrze poinformować o cenach rozmaitych artykułów.
Chińczyków, którzy w ostatnich latach stanowią dużą grupę wśród turystów odwiedzających Paryż, podręcznik opisuje jako "gorliwych kupujących" i podpowiada, że najlepiej potraktować ich spokojnym uśmiechem i przywitaniem w ich rodzimym języku - będą usatysfakcjonowani.