Firma umieściła w centrum Warszawy bilbordy i plakaty podświetlane (tzw. citylighty) na przystankach komunikacji miejskiej. Jak pisze w wiadomości prasowej, chce stworzyć społeczność z ludzi poszukujących wytchnienia blisko natury. „NaTuryści to ludzie, którzy pragną widzieć więcej, żyć bliżej przyrody i czerpiąc z niej siłę i inspirację, dbać o jej ochronę” – czytamy.
AlohaCamp przywołuje argumenty na rzecz kontaktu z naturą - nauka dowodzi, że przebywanie w naturalnym środowisku poprawia koncentrację, samopoczucie i kreatywność.
„W czasie czwartej rewolucji przemysłowej, kiedy od przyrody oddzielają ludzi nie tyle ubranie, ile betonowe bloki, telefony i komputery, naturyzmem staje się bliski kontakt z przyrodą. NaTuryści to nie nudyści. To ludzie, którzy 'rozbierają się' z cywilizacji, czyli z nadmiaru bodźców, stresu i sztuczności, aby móc zanurzyć się w naturze i odnaleźć w niej równowagę. To osoby, które cenią prostotę życia, szanują środowisko i czerpią radość z odkrywania piękna otaczającego świata”.
W ramach promowania NaTurystów platforma planuje „spontaniczne wyjazdy przypadkowych mieszczuchów”, organizowanie gier i zabaw dla członków społeczności.