Szczyt zaburzeń pogodowych i największych zakłóceń w podróżach lotniczych jest przewidywany na niedzielę, 16 lutego. Tylko easyJet w sobotę wykreślił z rozkładu 234 połączeń i wstępnie kolejnych 60 w niedzielę z samego lotniska Heathrow.
W sobotę do południa z powodu odwołania rejsów nie poleciało 40 tysięcy pasażerów linii lotniczych. 10 tysięcy kolejnych musiało pogodzić się z przełożeniem podróży. Najwięcej lotów odwołał British Airways i easyJet. Ten ostatni nie mógł poleć z wysp do krajów zachodniej Europy. Jego strona internetowa kilkakrotnie się zawieszała, a zdenerwowani podróżni, którzy chcieli wyjechać na zimowe ferie dostali tylko SMS-y o odwołaniu rejsów. Odwołane były „narciarskie” rejsy do Genewy, Zurychu i Turynu, a także na Wyspy Kanaryjskie, Maderę, do Amsterdamu i na południe Hiszpanii kontynentalnej.
Co ciekawe, rejsów z Polski nie odwoływała żadna z trzech linii oferujących połączenia na londyńskie lotniska – ani Ryanair, ani Wizz Air, ani LOT. Popołudniowe połączenia Wizz Aira (do Londynu Luton) i LOT-u (na Heathrow) odbyły się zgodnie z rozkładem.