Trzeba bronić krajowego rynku, dlatego pozwolenie na zagraniczne rejsy powinny dostać tylko te linie lotnicze, które będą wystawiać na zagraniczne trasy samoloty rosyjskie – argumentował na spotkaniu z prezydentem odpowiadający za przemysł obronny i kosmiczny wicepremier Dmitrij Rogozin. A Władimir Putin się z tym zgodził, dowiedziała się gazeta „Wiedomosti”.

Na razie nie wiadomo, kiedy ta zasada zacznie obowiązywać. Ale taki wymóg w Rosji jest prosty do wprowadzenia. O ile na liniach krajowych przewoźnicy z licencjami nie potrzebują żadnych pozwoleń rosyjskiego Ministerstwa Transportu, o tyle na trasach zagranicznych wygląda to inaczej. Tu pozwolenia są konieczne i wydaje je specjalna komisja. Jeżeli na daną trasę jest kilku chętnych, to decydują kryteria. A jednym z nich może być właśnie wykorzystanie rosyjskich maszyn. Obecnie główne kryteria to: brak zadłużenia wobec fiskusa, uwagi (skargi) organów regulujących rosyjskich i zagranicznych, punktualność i częstotliwość wykorzystania danej trasy zagranicznej.

Choć nikt tego oficjalnie nie potwierdza, to anonimowi rozmówcy przyznają, że chodzi o interesy Zjednoczonej Korporacji Lotniczej (ZKL), producenta jedynego nowego rosyjskiego samolotu pasażerskiego Suchoj SuperJet-100. Ostatnio maszyny te w wielu krajach mają jednak problemy techniczne. W samej Rosji usterki odkryto w 16 egzemplarzach i linie nie kwapią się z zamawianiem nowych maszyn. Największym ich posiadaczem (36 maszyn) jest narodowy przewoźnik Aerofłot.

ZLK pracuje też nad samolotem średniego zasięgu MS-21 i nad unowocześnieniem największego rosyjskiego linera pasażerskiego Ił-96. Reszta rosyjskich samolotów to maszyny z sowieckich czasów, wysłużone i przestarzałe.