Sabre, jeden z trzech największych globalnych systemów dystrybucji (GDS), przeanalizował zwyczaje zakupowe turystów z Europy Zachodniej (Wielka Brytania, Niemcy, Hiszpania, Włochy) w kwestii rezerwacji biletów lotniczych. Okazuje się, że mieszkańcy Starego Kontynentu spędzają średnio 3,5 godziny, zanim wybiorą odpowiadające im połączenie. To więcej niż trwa zazwyczaj sam lot po Europie. Zdaniem analityków Sabre’a pokazuje to, jak wiele przelotów jest dziś dostępnych i jak dużo wysiłku trzeba włożyć, by znaleźć ten odpowiedni. Czas poszukiwania wydłuża się do 7 godzin w grupie osób planujących wycieczkę na zakupy świąteczne do Stanów Zjednoczonych. Wynosi więc niemal tyle, ile podróż z Londynu do Nowego Jorku.
Sabre szacuje, że w sezonie zimowym ponad 43 procent mieszkańców Europy Zachodniej wybierze się w podróż do ciepłych miejsc, m.in. na Wyspy Kanaryjskie. – Wakacje są uważane za ucieczkę od codzienności, ale zanim turyści dotrą do wybranych miejsc, spędzają wiele godzin w poszukiwaniu oferty, która najlepiej spełnia ich potrzeby – mówi Roshan Mendis, starszy wiceprezes w Sabre na Europę, Bliski Wschód i Afrykę. Zdaniem Mendisa proces poszukiwania jest tak długi, ponieważ przewoźnicy stale wyłączają z cen kolejne usługi, udostępniając je w ramach płatnych dodatków. – Mamy tu do czynienia z paradoksem. Z jednej strony wybór jest duży, z drugiej powoduje, że znalezienie i porównanie możliwości lotów jest męczące i bardzo skomplikowane. Niektórzy odwiedzają nawet 38 stron internetowych, zanim dokonają rezerwacji – podkreśla Mendis.
Analiza pokazała, że linie lotnicze to, po bankach, firmy, którym najbardziej zależy na pozyskiwaniu od klientów informacji, dzięki którym mogą zaoferować bardziej spersonalizowane oferty. Informacja ma dla nich większe znaczenie niż dla sektora e-handlu, muzycznego, telewizji czy branży modowej. – Przyszłość podróży będzie obracać się wokół tego, jak dobrze linie lotnicze i inni dostawcy usług turystycznych będą potrafili poznać swoich klientów i się z nimi komunikować – uważa Mendis. – Nasze badanie pokazuje, że podróżni są skłonni przekazywać liniom lotniczym informacje, by poprawić swoje doświadczenia związane z podróżami. To dobra wiadomość, ale na razie dotykamy tylko wierzchołka góry lodowej – dodaje Mendis.
Inne badanie przeprowadzone przez Sabre w 2016 roku wykazało, że podróżni są skłonni wydać średnio 62 funty dodatkowo na udogodnienia, takie jak wyższa klasa rezerwacyjna, posiłek i napoje w czasie lotu czy pierwszeństwo wejścia na pokład. Jednocześnie z analizy sprzedaży wynika, że przewoźnicy zarabiają średnio tylko 10 funtów na pasażerze z tytułu usług dodatkowych. Sabre tłumaczy, że może to być związane z tym, że linie lotnicze nie potrafią jeszcze dopasować oferty do potrzeb klientów. Prawie 20 procent z nich oczekuje, że przewoźnicy zaproponują wyjątkowe doświadczenia związane z wyjazdem, a prawie co czwarty podróżny chciałby, aby cała podróż lotnicza była dostosowana do ich indywidualnych potrzeb.
Z badania, w którym udział wzięło 2,2 tysiąca ludzi, wynika ponadto, że osoby w wieku 25-34 lat spędzają najwięcej czasu na poszukiwaniu odpowiednich przelotów (średnio 4 godziny 9 minut), a podróżni powyżej 55 roku życia poświęcają na to średnio 3 godziny i 45 minut.