Lotnisko Modlin prosi o pomoc

Podwarszawskie lotnisko uważa, że może się rozwijać mimo budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego. Tak jak inne lotniska regionalne chce zainwestować w infrastrukturę, ale potrzebuje do tego zgody Polskich Portów Lotniczych

Publikacja: 05.12.2017 09:39

Lotnisko Modlin prosi o pomoc

Foto: Fotolia

Walcząc o przyszłość, zarząd modlińskiego portu przygotował dwa scenariusze rozwoju. Obydwa zakładają dofinansowanie obligacjami. W pierwszym wariancie, w którym Polskie Porty Lotnicze (mające 30 procent akcji lotniska) godzą się na wsparcie, ich wartość sięgnęłaby 60 mln złotych. W drugim wariancie – uwzględniającym sprzeciw tego akcjonariusza – 20 mln złotych.

Lotnisko podaje, że jeśli uda mu się zrealizować plan z inwestycjami za 60 mln złotych, w ciągu nieco ponad czterech lat liczba jego pasażerów wzrosłaby do prawie 5 mln, a jeśli port będzie dysponował jedynie środkami na odtworzenie infrastruktury, czyli np. nie byłoby możliwości rozbudowy terminala, liczba pasażerów rosłaby powoli i w tym samym czasie wyniosłaby niespełna 3,5 mln.

W obydwu scenariuszach do roku 2020 port w Modlinie będzie generował straty, od 3,9 do 4,5 mln złotych. Zastrzyk pieniędzy przyczyni się jednak – zdaniem władz lotniska – do szybszego wypracowania zysków. Przy większym wsparciu w 2020 roku lotnisko zarobiłoby 19 mln złotych, a przy mniejszym – 188 tysięcy złotych. Port nie podaje jednak, na jakiej podstawie wykonał te wyliczenia.

Jak powiedział „Rzeczpospolitej” prezes portów Mariusz Szpikowski, finansowe wsparcie dla Modlina, z którego operuje tylko jeden przewoźnik, mogłoby zostać uznane przez Komisję Europejską za niedozwoloną pomoc publiczną. Szpikowski nie ukrywał też, że nie będzie wydawał pieniędzy na jednostkę, która – choć zależna od PPL – nie chce udostępnić jej swoich strategicznych informacji finansowych.

– Sytuacja w Modlinie jest patowa i wszystkim wymknęła się spod kontroli. Winny jest brak strategii dla transportu lotniczego w Polsce – uważa Adrian Furgalski, wiceprezes Grupy Doradców Gospodarczych TOR. Przypomina, że Polskie Koleje Państwowe zaplanowały podciągnięcie torów do mazowieckiego lotniska, a droga ekspresowa S7 jest już tak zaplanowana, że możliwy będzie szybki dojazd do lotniska z Warszawy.

– Niestety, nawet planowane 3,5 mln pasażerów przy tak niskich przychodach operacyjnych nie utrzyma tego portu, a małe są szanse, że przeniosą się tam czartery z Lotniska Chopina. Taka polityka doprowadzi do upadku lotniska – ocenia.

Przy tym, jego zdaniem,  sytuacja wcale nie jest bez wyjścia. Do Modlina mogłaby bowiem latać także linia, nie tylko Ryanair. Tyle, że musiałaby dostać takie same warunki jak Irlandczycy. – Do tego czasu Modlin musi wytrzymać finansowo – ocenia Furgalski. Jak mówi, Modlin, który już jest znany w Europie, nawet po otwarciu CPK miałby rację bytu.

Zresztą większość polskich lotnisk regionalnych ma szansę na rozwój, nawet wówczas, gdy część pasażerów odbierze im Centralny Port Komunikacyjny. Pierwszy samolot ma wylądować na nowym lotnisku dopiero w 2027 roku.

Potężne, sięgające miliarda złotych, inwestycje w ciągu 20 lat przewiduje lotnisko w Krakowie, które w tym roku odprawi ponad 5 mln pasażerów. Bo to miasto jest nie tylko wielką atrakcją turystyczną, ale też centrum biznesu. Inwestują lotniska w Gdańsku (40 mln złotych w 2017), w Katowicach i we Wrocławiu (100 mln w latach 2015–2017), także Szczecin, Rzeszów i Lublin, gdzie w 2018 roku na rozbudowę zostanie wydanych 15 mln złotych. Wszystkie te porty liczą na silny ruch regionalny. Już teraz rośnie on w dwucyfrowym tempie.

Sebastian Gościniarek, ekspert lotniczy BBSG:

Analiza przygotowana przez lotnisko w Modlinie to dramatyczna próba zwrócenia na siebie uwagi udziałowców, zwłaszcza PPL, przeciwnego w obecnych warunkach inwestycjom w podwarszawskim porcie. Opór PPL ma uzasadnienie, bo podpisanie się pod zadłużeniem na 60 mln złotych jest poważnym obciążeniem dla budżetu firmy, a plany rozwojowe Modlina wiążą się z dużym ryzykiem. Scenariusze na przyszłość modlińskiego portu są nie do końca jasne. Skąd w latach 2019-2020 miałby nastąpić tak gwałtowny wzrost przychodów i pasażerów? Jeśli jest szansa na pozyskanie wówczas kolejnego przewoźnika, to dlaczego nie ma o tym jakiejkolwiek informacji? Jak na razie Modlin „wisi” na Ryanairze.

Walcząc o przyszłość, zarząd modlińskiego portu przygotował dwa scenariusze rozwoju. Obydwa zakładają dofinansowanie obligacjami. W pierwszym wariancie, w którym Polskie Porty Lotnicze (mające 30 procent akcji lotniska) godzą się na wsparcie, ich wartość sięgnęłaby 60 mln złotych. W drugim wariancie – uwzględniającym sprzeciw tego akcjonariusza – 20 mln złotych.

Lotnisko podaje, że jeśli uda mu się zrealizować plan z inwestycjami za 60 mln złotych, w ciągu nieco ponad czterech lat liczba jego pasażerów wzrosłaby do prawie 5 mln, a jeśli port będzie dysponował jedynie środkami na odtworzenie infrastruktury, czyli np. nie byłoby możliwości rozbudowy terminala, liczba pasażerów rosłaby powoli i w tym samym czasie wyniosłaby niespełna 3,5 mln.

Pozostało 81% artykułu
Przejazdy
Bruksela: Zmusić koleje do sprzedawania biletów przez agentów internetowych
Przejazdy
Lotnisko Chopina – w lipcu najlepsze wyniki od początku pandemii
Przejazdy
Wizz Air: W sierpniu będziemy latać jak przed pandemią
Przejazdy
Lotnisko Chopina: W marcu czartery rosły nam najmocniej
Przejazdy
Zakaz lotów przedłużony do końca roku
Materiał Promocyjny
Wsparcie dla beneficjentów dotacji unijnych, w tym środków z KPO