„Działania portu doprowadziły do sytuacji, w której zarządzający lotniskiem użytku publicznego zagwarantował jednemu przewoźnikowi warunki eliminujące konkurencję” – jak napisał LOT.
W zawiadomieniu LOT wskazuje, że modlińskie lotnisko ma tylko jednego klienta – Ryanaira, który z kolei ma tm zagwarantowane wyjątkowo korzystne warunki. Osiąga z tego powodu wielomilionowe zyski, podczas gdy port lotniczy ma tylko straty. Przy tym szczegóły umowy zna jedynie zarząd Modlina. Nie zna ich rada nadzorcza ani udziałowcy, wśród których są Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze i Agencja Mienia Wojskowego (łącznie mają 64,82 procent, reszta to województwo mazowieckie i gmina Nowy Dwór). Zgodnie z nią im więcej pasażerów Ryanair przewiezie z modlińskiego portu, tym niższe stawki będzie płacił. Ustalono m.in., że do 3 milionów pasażerów (w 2017 r. Modlin obsłużył 2,93 mln pasażerów) będzie to 6 złotych za każdego z nich, a po przekroczeniu tego progu opłata spadnie do 5 złotych. Umowa obowiązuje do 2023 roku.
Tymczasem każda nowa linia, która chciałaby wejść do Modlina, musiałaby zaczynać od stawki 40 złotych za pasażera. Przy cenach biletów, jakie stosują linie niskokosztowe, jest to różnica ogromna. Nieoficjalnie wiadomo, że Modlin właśnie pracuje nad nowym cennikiem mającym zachęcić nowych klientów. – Będziemy najtańszym lotniskiem w Polsce – zapewnia „Rzeczpospolitą” wiceprezes modlińskiego portu Leszek Chorzewski.
W piśmie złożonym w UOKiK LOT wskazuje, że skoro liczba pasażerów Ryanaira zbliża się do 3 milionów, które jednocześnie są progiem przepustowości portu, żaden inny przewoźnik nie będzie mógł osiągnąć tam podobnej skali operacji. „W kontekście zniżek, do których jest uprawniony Ryanair, ten przewoźnik jest w pozycji uprzywilejowanej i tym samym już na wstępie dyskryminuje potencjalnych użytkowników portu, co z kolei narusza generalną zasadę ustanowioną na podst. art. 67 ust 1 Ustawy z dnia 3 lipca 2002 Prawo Lotnicze oraz przepisów prawa lotniczego i unijnego” – czytamy w dokumencie.
Lotnisko w Modlinie od rozpoczęcia działalności notuje straty. Od 2013 r. do końca trzeciego kwartału 2017 r. (ostatnie dostępne dane) wyniosły one łącznie 123,5 mln złotych. W tym samym czasie port korzystał z dotacji w wysokości 95,2 mln złotych, w tym na infrastrukturę 93,6 mln złotych. Tę ostatnią sumę LOT uważa za noszącą znamiona niedozwolonej pomocy publicznej. Jak wskazuje, irlandzka linia może sobie pozwolić na niskie taryfy w lotach z Modlina, bo jego działalność subsydiują podatnicy.