Wraz zawieraniem bezpośrednich umów z nowymi pracownikami i umowami o uznaniu związków zawodowych pilotów w kilku krajach Ryanair obniżył także koszty szkoleń pilotów, zamówił nowe symulatory i ma teraz stu nowych specjalistów od szkoleń.
– Po świętach Bożego Narodzenia będziemy mogli szkolić pilotów dla floty liczącej 550 samolotów. Tymczasem w przyszłym roku będziemy mieć mniej niż 500 maszyn, jesteśmy więc w dobrej sytuacji — stwierdził szef pionu operacyjnego linii lotniczej Peter Bellew na marginesie konferencji CAPA-Centre of Aviation w Dublinie. — Ponieważ sprawy się ustabilizowały, rośnie kolejka chętnych do przyjścia do nas. Jak dodał, liczba pilotów się poprawiła, „chociaż to zawsze będzie wyzwaniem”.
Ryanair ma już umowy o uznaniu związków zawodowych w Wielkiej Brytanii i Włoszech, nadal negocjuje z pracownikami w Hiszpanii i Niemczech. Bellew ma nadzieję, że w Hiszpanii dojdzie do porozumienia w najbliższych dniach, sporną kwestią jest liczba dni wolnych od pracy, Ryanair uważa, że 36 dni, jakich chcą piloci, to za dużo.
Bellew stwierdził, że istnieje możliwość otwarcia baz Ryanair we Francji, gdzie również prowadzi rozmowy z głównym związkiem pilotów, ale linia nie ma dość samolotów, więc nie będzie to możliwe w najbliższych 12-18 miesiącach. — W 2020 roku będziemy mieć więcej samolotów, może więc wtedy, a może wcześniej — dodał.
Zapytany, czy Ryanair byłby zainteresowany Norwegianem, który odrzucił awanse IAG, odpowiedział że jego linia ma i tak pełne ręce roboty. Dodał jednak, że gdyby IAG lub Lufthansa kupiły Norwegiana i musiały odstąpić część slotów, to Ryanair byłby nimi zainteresowany.