Wczoraj informowaliśmy, że niemiecki odpowiednik naszego Urzędu Lotnictwa Cywilnego (Luftfahrt-Bundesamt, LBA) zakazał dwóm liniom lotniczym, Fly Egypt i Air Cairo, latać do/i z Niemiec. Początkowo wiadomo było jedynie, że decyzja ma związek z obawami o bezpieczeństwo podróży.
Czytaj: „Niemcy zakazują latania u siebie Fly Egypt i Air Cairo”.
Okazało się, że LBA ma zastrzeżenia do zasad przewożenia jedzenia na pokładach samolotów tych przewoźników. Niemieckie władze zabraniają zabierania im jedzenia i napojów z Szarm el Szejk i Hurghady – wyjaśnia portal FVW. Jednocześnie egipskie przepisy nakazują zapewnienie posiłków i napojów na czas lotu, przynajmniej dla członków załóg. Wszystko wskazuje, że LBA nie ma zastrzeżeń do bezpieczeństwa maszyn obu przewoźników, a zakaz zostanie anulowany, kiedy uda się rozwiązać kwestię kateringu. Teraz Fly Egypt i Air Cairo mogą mieć na pokładach jedzenie z Egiptu, ale pod warunkiem, że zabrały je z lotniska w Kairze.
Dla przewoźników europejskich nie stanowi to żadnego problemu, ponieważ już przed wylotem do Egiptu mogą zapewnić sobie posiłki na drogę powrotną na lotniskach w swoich krajach.
Głos w sprawie zabrał Fly Egypt. „Fly Egypt jest głęboko zasmucony tymczasowym uchyleniem zezwolenia na loty do Niemiec wydanym przez niemiecki Urząd Lotnictwa Cywilnego. Z wielkim żalem musimy potwierdzić, że Fly Egypt nie będzie mógł wykonywać połączeń do Niemiec aż do odwołania. Decyzja nie wpływa na loty do innych lotnisk europejskich” – czytamy w oświadczeniu przewoźnika.