Zgodnie z przepisami unijnymi za opóźniony lub odwołany lot pasażerowie mają prawo domagać się odszkodowania. Jego wysokość uzależniona jest od rozmiaru spóźnienia i długości trasy. Regulacje dotyczą wszystkich przewoźników operujących na lotniskach Unii Europejskiej.
Część linii zarejestrowanych poza UE nie przestrzega jednak tych zapisów. Prezes portalu Myflyright Igor Maas ujawnia w rozmowie z „Die Welt”, że są to między innymi linie wożące turystów w ramach wyjazdów czarterowych, na przykład turecki Onur Air, tunezyjski Nouvelair Tunisie, marokański Royal Air Maroc, a także Air Arabia Maroc, Egypt Air oraz grecki Olympus Airways.
Czytaj też: „Linie lotnicze odpowiedzą za błędy innych przewoźników”.
Maas tłumaczy, że komornik ma kilka możliwości odzyskania pieniędzy. Po pierwsze może wejść na pokład samolotu i spróbować zabrać gotówkę pochodzącą ze sprzedaży artykułów wolnocłowych czy alkoholi, co ostatnio zdarzyło się w Düsseldorfie w sporze z Onur Airem.
Jeśli jednak na pokładzie nie ma pieniędzy albo załoga odmawia ich wydania, prawnik może zająć samolot. Przed trzema laty taka sytuacja faktycznie miała miejsce, wówczas chodziło o maszynę Bulgaria Air. Sprawę prowadził portal zajmujący się odzyskiwaniem odszkodowań FairPlane. Po kilku godzinach od ogłoszenia przez komornika, że zaaresztuje samolot, linia zgodziła się uznać żądanie odszkodowania finansowego. Należną kwotę wypłaciła dopiero w 2017 roku, kiedy weszło w życie rozporządzenie unijne o możliwości zablokowania konta firmy.