– Od początku tego roku bieszczadzka wąskotorówka przewiozła już ponad 20 tys. pasażerów. Natomiast w ubiegłym roku było prawie 130 tys. osób; najwięcej w jej dziejach. Wpływy ze sprzedaży biletów są podstawowym źródłem utrzymania kolejki – podaje jej prezes Mariusz Wermiński.
BKL jeździ z Majdanu koło Cisnej do Przysłupia i z Majdanu do Balnicy. Pierwsza trasa liczy 12 km, a druga 9 km. Kolejka w maju i czerwcu oraz we wrześniu i październiku wozi turystów tylko w weekendy; w wakacje codziennie. W zimie kursuje na zamówienia.
– Od początku lipca przez całe wakacje będziemy jeździć co najmniej pięć razy dziennie. Pierwszy skład z Majdanu wyrusza o godz. 9.30, a ostatni o 15.30. Możliwe są dodatkowe kursy organizowane na każdorazowe zamówienie – dodaje Wermiński.
Szczególną popularnością wśród podróżnych cieszy się skład, który ciągnie parowóz Kp-4; kilka lata temu po kilkudziesięciu latach przerwy wrócił na trasę kolejki. Kp-4 może rozwijać prędkość do 35 km/godz. Na trasie kolejki leśnej obowiązuje jednak ograniczenie do 15 km/godz. Parowóz ma skrzynię węglową o pojemności dwóch ton. W tym roku można nim podróżować w każdy wtorek i piątek; z Majdanu skład ciągnięty przez parowóz odjeżdża o godz. 10.00.
– Parowóz Kp-4 starsze pokolenie nazywa „bieszczadzką ciuchcią”. Do końca lat 70. poprzedniego wieku kolejarze przewieźli nimi ponad milion metrów sześciennych drewna – przypomniał prezes.