W środę Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” i władze miasta podpiszą w tej sprawie list intencyjny. Radomskie lotnisko miało na Mazowszu poważnego konkurenta – port w Modlinie. Ostatecznie jednak, jak wyjaśnia prezes PPL Mariusz Szpikowski, badania pokazały, że większy potencjał ma południe województwa.

Pod uwagę brano demografię, rozwój gospodarczy i komunikację. W regionie radomskim mieszka więcej ludzi niż na północ od Warszawy i jest więcej firm. Niewątpliwym atutem było też doskonałe położenie, a w przyszłości – szybkie połączenie kolejowe pomiędzy Radomiem a stolicą.

– Radomskie lotnisko jest własnością samorządu, ale od miesięcy trwają rozmowy o przejęciu udziałów w nim przez PPL – przypomina wicemarszałek Senatu Adam Bielan. Jak mówi, w najbliższą środę strony podpiszą w tej sprawie list intencyjny i jeśli wszystko się powiedzie to, jego zdaniem, na początku drugiego kwartału tego roku zapadanie ostateczna decyzja i sfinalizowanie transakcji.

Dzięki temu w Radomiu mogliby operować tani przewoźnicy. Odbywałyby się również loty czarterowe.

Władze miasta od dawna szukają partnera i finansowego wsparcia, bo na rozwój i inwestycje lotnisko potrzebuje około 130 milionów złotych. Konieczne jest m.in. wyremontowanie drogi startowej czy wybudowanie płyty postojowej. Cztery lata temu radomski port – jako czternasty w Polsce – otrzymał certyfikat Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Na razie żadna linie lotnicza nie prowadzi z tego lotniska regularnych operacji.