Autokar przeciska się wąską jezdnią w tunelu zieleni. Zjeżdża z wyżej położonej autostrady do schowanej w tej gęstwinie wioski. Przywiózł turystów z lotniska w Salonikach, teraz zatrzymuje się co sto metrów, przy poszczególnych pensjonatach, żeby wysadzić grupy zakwaterowanych tam gości. Ostatni przystanek - trzygwiazdkowy hotel Aqua Rosa nad samym morzem. Woda delikatnie obmywa kamienistą plażę.
Jesteśmy w Kokkino Nero. Po polsku w Czerwonej Wodzie, albo lepiej Rudawce. Nazwa wzięła się bowiem od płynącej środkiem strugi rdzawego strumienia wypływającego wyżej, na wzgórzach, których pas tworzy jakby mur za plecami Kokkino. Rdzawy kolor to naturalny efekt dużej zawartości rudy żelaza w wodzie.