Reklama

Kokkino Nero, czyli greckie wakacje po polsku

„Polska wioska" w Grecji rozczarowuje. Nie ma tu polskiego piwa, nie ma schabowego, nie ma nawet polskiej kiełbasy na grilla. A disco polo tyle, co kot napłakał. I jak tu wypoczywać? Okazuje się jednak, że można, i to całkiem nieźle

Aktualizacja: 10.08.2017 22:56 Publikacja: 10.08.2017 01:21

Foto: Filip Frydrykiewicz

Autokar przeciska się wąską jezdnią w tunelu zieleni. Zjeżdża z wyżej położonej autostrady do schowanej w tej gęstwinie wioski. Przywiózł turystów z lotniska w Salonikach, teraz zatrzymuje się co sto metrów, przy poszczególnych pensjonatach, żeby wysadzić grupy zakwaterowanych tam gości. Ostatni przystanek - trzygwiazdkowy hotel Aqua Rosa nad samym morzem. Woda delikatnie obmywa kamienistą plażę.

Jesteśmy w Kokkino Nero. Po polsku w Czerwonej Wodzie, albo lepiej Rudawce. Nazwa wzięła się bowiem od płynącej środkiem strugi rdzawego strumienia wypływającego wyżej, na wzgórzach, których pas tworzy jakby mur za plecami Kokkino. Rdzawy kolor to naturalny efekt dużej zawartości rudy żelaza w wodzie.

Pozostało jeszcze 96% artykułu

Już za 19 zł miesięcznie przez rok

Jak zmienia się świat i Polska. Jak wygląda nowa rzeczywistość polityczna po wyborach prezydenckich. Polityka, wydarzenia, społeczeństwo, ekonomia i psychologia.

Czytaj, to co ważne.

Reklama
Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Dolina Sanu i Wisły: pięć perełek, które zaskakują
Turystyka
Wizz Air uruchamia nowe połączenie. Popularny kurort dostępny bezpośrednio z Warszawy
Turystyka
Kruche imperium „Królowej Zakopanego”
Reklama
Reklama