Klienci touroperatorów, którzy podróżują na wakacje liniami TUIfly i Condor (Grupa Thomas Cook) nie mogą już liczyć na poczęstunek w trakcje lotu, chyba że za niego dodatkowo zapłacą. Jak informuje portal Travel Talk, TUIfly reklamuje zmiany jako „optymalizację indywidualnego doświadczania produktu". W rzeczywistości chodzi o zwiększenie przychodów z usług dodatkowych. Klienci, którzy w czasie rejsu do krajów bliskiego i średniego zasięgu będą chcieli coś zjeść lub wypić, będą musieli sięgnąć do portfela. Podobnie jak w należącym do Thomasa Cooka Condorze, nowe zasady obowiązują w klasie ekonomicznej od 1 listopada.

Dotychczas turyści, którzy podróżowali w ramach wykupionego pakietu turystycznego, dostawali na pokładzie napoje i przekąski, a ich obfitość zależała od tego, z jakim touroperatorem wyjeżdżali. Niektórzy za posiłki płacić musieli już wcześniej. Teraz TUIfly wprowadziło jednolity zakres obsługi dla wszystkich pasażerów. Jedynie klienci, którzy wykupili sam przelot w taryfie "perfect", nadal będą mogli korzystać nieodpłatnie z posiłków i napojów.

Obaj przewoźnicy przygotowali menu, w którym znalazły się bagietki, ciepłe dnia i przekąski. W TUIfly posiłki można zamawiać przed wylotem przez centrum kontaktowe, stronę internetową lub w biurze agencyjnym, albo w trakcie podróży u obsługi lotu. Podobną usługę proponuje klientom Condor.