Tłumy turystów zza naszej wschodniej granicy odwiedzają Polskę. Szczególnie w tym roku upodobali sobie Kraków, Wieliczkę i Zakopane. Od końca grudnia w Kopalni Soli w Wieliczce i na wawelskim zamku Białorusini, Ukraińcy i Rosjanie stanowią większość grup.
Zdaniem Anny Jędrochy tak dobra frekwencja wynika ze zmian wizowych i lepszej komunikacji. - Z roku na rok sytuacja się polepsza. Turyści dostają czasowe wizy wielokrotne. Rosyjskie linie lotnicze Aeroflot dawniej miały tylko trzy połączenia w tygodniu między Krakowem, a Moskwą. Teraz loty odbywają się siedem dni w tygodniu.
Największy wpływ na promocję Polski i Krakowa zdaniem Anny Jędrochy miały relację z rozgrywek Euro 2012. Od tego czasu lawinowo wzrosła liczba turystów - zwłaszcza z Rosji. Wciąż jednak największym problemem jest brak oferty przygotowanej w języku rosyjskim i znajomość tego języka, zaznacza prezes Krakowskiej Izby Turystyki. - Oferty kulturalne, kulinarne, czy rozrywkowe zazwyczaj są przygotowywane po polsku, część z nich tłumaczona jest na język angielski, na rosyjski już nie. Na to turyści głównie narzekają.
W ubiegłym roku do Polski przyjechało prawie 300 tysięcy Rosjan. Turyści ze wschodu przyjeżdżają do Polski głównie na zakupy i wydają najwięcej pieniędzy ze wszystkich gości - średnio 130 dolarów na każdy dzień pobytu.