Mężczyzna jadł właśnie posiłek, kiedy „coś" spadło mu na głowę. Wziął to „coś" do ręki i zorientował się, że trzyma skorpiona za ogon. Jeden z pasażerów powiedział mu, że to może być groźne. Kanadyjczyk opowiedział mediom, że odłożył wtedy skorpiona na talerz, ale potem znów chciał go wziąć do ręki i wtedy stawonog go ukąsił.
Kanadyjczyk strząsnął skorpiona na podłogę, a ktoś z personelu pokładowego nakrył go filiżanką. - Potem wstaliśmy z miejsc i rozdeptaliśmy skorpiona, a personel pokładowy wyrzucił go do toalety – relacjonował pasażer.
Po wylądowaniu Kanadyjczyka przewieziono do szpitala. Okazało się, że jego zdrowiu nic nie grozi. Linie lotnicze zaoferowały odszkodowanie jemu i żonie, która leciała wraz z nim.
Nie udało się ustalić, skąd skorpion wziął się na pokładzie samolotu. Kanadyjczyk nie zamierza pozywać linii lotniczych. Przypuszcza, że skorpion mógł się ukryć w gitarze jednego z pasażerów, który wracał właśnie z Gwatemali bądź Hondurasu.
Wydarzenia te rozegrały się w niedzielę, tego samego dnia, kiedy linie United Airlines brutalnie wyrzuciły z samolotu pasażera. Wszystkie miejsca w samolocie z Chicago do Louisville w Kentucky były już zajęte, kiedy okazało się, że samolotem tym ma lecieć czterech pracowników United Airlines. Poszukiwania ochotników, którzy zgodziliby się polecieć następnego dnia, nie powiodły się, mimo oferowania zachęt finansowych, więc wybrano czworo pasażerów, polecając im opuszczenie pokładu. Trzy osoby pogodziły się z tą sytuacją, ale 69-letni lekarz David Dao, Amerykanin wietnamskiego pochodzenia, odmówił, argumentując, że spieszy się do pacjentów.