Rosja po aneksji Krymu postanowiła utrzymać popularność półwyspu jako miejsca wakacyjnego wypoczynku. Dlatego zorganizowała tanie loty. Duże problemy mają jednak turyści zmotoryzowani. Aby przedostać się z lądowej części Rosji na Krym muszą promem pokonać Cieśninę Kerczeńską. Promy nie nadążają jednak z przewozami. Wczoraj w kolejce stało 2700 aut. Oczekiwanie na przeprawę zajmowało około 40 godzin.

Ludzie marnują więc cenne dni z urlopu na stanie w kolejkach. Żeby poprawić sytuację przekazano na potrzeby przeprawy samochodowej prom kolejowy. To z kolei odbiło się na komforcie podróży koleją. Teraz pasażerowie jadący pociągiem z Moskwy do Symferopola muszą na przeprawie wysiadać z wagonów i pieszo wsiadać na prom, a następnie już na półwyspie ponownie wsiadać do pociągów. Rosyjskie ministerstwo transportu zastanawia się nawet nad wypożyczeniem promów do przewozu pasażerów w Turkmenistanie.