Lotnisko miało zostać oddane do użytku w 2011 roku, ale termin przekładano kilka razy. Ostatnia data otwarcia została ustalona na październik tego roku, ale z informacji medialnych wynika, że nie da się go dotrzymać. Na terenie lotniska wciąż trwają prace - głównie poprawkowe. Trzeba naprawić to, co zostało wadliwie wykonane dotychczas.

Tymczasem lotnisko generuje koszty: 20 milionów euro miesięcznie za prąd i klimatyzację, ochronę, sprzątanie i utrzymanie infrastruktury. Kiedy zacznie na siebie zarabiać, nie wiadomo. Niemieckie media określają je jako "najdroższą budowę w kraju" i domagają się ukarania winnych. Stanowisko - według nich powinien stracić nadburmistrz berlina Klaus Wowereit, który jednak odpiera zarzuty. Teraz "skandalem lotniskowym" ma się zająć specjalna komisja parlamentarna, która - jak się oczekuje - wskaże winnych.