Zaopatrzenie niektórych sklepów spożywczych przypomina to z kryzysowych czasów radzieckich. Nie ma w nich chleba, a półki z produktami mlecznymi świecą pustkami.
Kłopoty z dostawami spowodowane są fatalnymi warunkami na drogach. Tworzą się wielokilometrowe korki. Nawet w Kijowie drogi nie są oczyszczone, jeździ się po grubej warstwie śniegu. Kłopoty z dotarciem do pacjentów mają lekarze karetek pogotowia. Odwoływane są nawet pogrzeby.
W zaspach utknęła też kolumna z premierem Mykołą Azarowem, który chciał się bezpośrednio zapoznać z problemami mieszkańców stolicy. Jego zdaniem, w odśnieżaniu powinni pomagać służbom komunalnym nie tylko żołnierze, ale też mieszkańcy miast. W związku z tymi problemami, poniedziałek został ogłoszony w Kijowie dniem wolnym od pracy.