PIT na TT Warsaw: Za dużo niejasności w ustawie o imprezach turystycznych

- Nieostre pojęcia, jakich w ustawie o usługach turystycznych wiele, nastręczają wielu problemów interpretacyjnych – ocenia po pięciu miesiącach od wejścia nowego prawa w życie prezes Polskiej Izby Turystyki Paweł Niewiadomski

Publikacja: 29.11.2018 02:08

Prezes PIT Paweł Niewiadomski zrobił wstęp do spotkania

Prezes PIT Paweł Niewiadomski zrobił wstęp do spotkania

Foto: Nelly Kamińska

Problemy związane ze stosowaniem ustawy o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych, która weszła w życie 1 lipca, były tematem seminarium zorganizowanego przez Polską Izbę Turystyki podczas zakończonych kilka dni temu targów TT Warsaw

Jak przebiega wdrażanie przepisów ustawy i jakich nastręcza problemów? Czy potrzebne są zmiany w dyrektywie i ustawie? - Po prawie półrocznym okresie obowiązywania ustawy możemy pokusić się o pierwsze wnioski. Niestety, nie jest najlepiej. Przez długi okres trwania procesu legislacyjnego wydawało się, że dyrektywa będzie dobrym kompromisem między interesariuszami z różnych środowisk, okazało się jednak, że w praktyce jej zapisy powodują sporo problemów - mówił prezes Polskiej Izby Turystyki i Europejskiej Organizacji Związków Biur Podróży Unii Europejskiej ECTAA (partnera seminarium) Paweł Niewiadomski. Ich źródłem są m.in. nieostre pojęcia. Dopóki sądy z Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości na czele ich nie sprecyzują, organizatorzy turystyki będą musieli interpretować przepisy na własną rękę, ryzykując, że urząd marszałkowski, UOKiK, a w końcu sąd przyjmą inną interpretację.

Czytaj też: "TT Warsaw: Rynek najmu krótkotrwałego sam się nie ureguluje".

Po rozmowach z przedstawicielami branży turystycznej PIT zdefiniowała kluczowe problemy, które zostaną poddane dyskusji na posiedzeniu plenarnym ECTAA 6 grudnia w Jerozolimie, a następnie przedstawione Komisji Europejskiej. Omówił je radca prawny PIT Leszek Miłosz.

Kiedy firma kupuje od firmy

Ustawą objęte są umowy zawarte zarówno z osobami fizycznymi, jak i z przedsiębiorcami. W jej świetle „podróżnym" (pojęcie, które zastąpiło w nowej ustawie „klienta") może być również spółka. - W wypadku umów konsumenckich mamy do czynienia ze standardowymi warunkami uczestnictwa, nie ma praktyki indywidualnego negocjowania postanowień umowy. Inaczej jest z umowami między firmami. Osoba fizyczna, np. pracownik firmy, który jest uczestnikiem imprezy, nie ma w istocie żadnego wpływu na jej treść. Tę negocjuje z organizatorem turystyki przedsiębiorstwo. Czy zatem stosowanie przepisów ustawy z jej wszystkimi rygorami do tej kategorii umów jest właściwe? Uważamy, że nie - wyjaśnia Miłosz. Zdaniem PIT specyfika umów B2B (umowa na rzecz osoby trzeciej, indywidualne negocjacje, ograniczony zakres uprawnień uczestnika imprezy do decydowania o treści umowy) wymaga odstępstw od rozwiązań przyjętych w dyrektywie i ustawie.

- W relacjach B2B warto pamiętać, że do obowiązywania ustawy dochodzi dopiero, gdy pojawia się konsument. Relacje między organizatorami turystyki, którzy kupują od siebie usługi, nie podlegają ustawie i jest to kwestia absolutnie bezsporna. Nie wszyscy przedsiębiorcy o tym wiedzą, przez co dochodzi do nieuzasadnionego dublowania składek na Turystyczny Fundusz Gwarancyjny - dodawał Niewiadomski.

Godziny wyjazdu - jak je wpisać do umowy

Często organizator z przyczyn obiektywnych nie może w momencie zawierania umowy określić dokładnej godziny wyjazdu lub wylotu. Ustawa zezwala mu na podanie godziny przybliżonej, a informacja ta staje się integralną częścią umowy. Każda zmiana wymaga, przynajmniej formalnie, uzyskania zgody podróżnego. - Czy podanie ścisłej godziny w miejsce godziny przybliżonej stanowi zmianę umowy o imprezę? Zakrawałoby to na absurd, niemniej jednak dmuchamy na zimne, bo nigdy nie wiadomo, jak do tej kwestii podejdą instytucje kontrolujące i czy jakiś formalista nie postawi zarzutu, że zmieniony został warunek umowy - mówił Leszek Miłosz.

Zdaniem PIT informacja o przybliżonej godzinie wyjazdu (wylotu) nie powinna być uznawana za stały element umowy, w przeciwnym razie podanie godziny docelowej stanowiłoby jej zmianę. Należy przyjąć, że podanie godziny ścisłej w miejsce godziny przybliżonej nie stanowi zmiany umowy w rozumieniu art. 46 ustawy, tylko sformułowanie koniecznego elementu umowy, czyli uzupełnienie jej treści.

Ile za odstąpienie od umowy?

Ustawa przewiduje dwa rodzaje opłaty za odstąpienie od umowy: opłatę standardową, której wysokość zależy od tego, w jakim czasie przed rozpoczęciem imprezy doszło do odstąpienia, od spodziewanych oszczędności kosztów i spodziewanego dochodu z tytułu alternatywnego wykorzystania danych usług turystycznych (ustalana z góry) i opłatę według kosztów, której wysokość odpowiada cenie imprezy turystycznej pomniejszonej o zaoszczędzone koszty lub wpływy z tytułu alternatywnego wykorzystania danych usług turystycznych (ustalana z dołu).

W polskiej ustawie opłaty regulują dwa przepisy (art. 47.2. i art. 47.3.), w dyrektywie zaś- jeden. Zdanie „na żądanie podróżnego organizator przedstawia uzasadnienie wysokości opłat za rozwiązanie" znajduje się w art. 12.1. dyrektywy i według Komisji Europejskiej odnosi się do obu opłat. - Problem polega na tym, że w naszej ustawie wymóg podania podróżnemu uzasadnienia wysokości opłaty odnosi się tylko do opłaty ustalanej z dołu, czyli według kosztów. Komisja Europejska nie widzi jednak powodów, dla których podróżny nie powinien mieć możliwości żądania uzasadnienia opłat standardowych - wyjaśniał Leszek Miłosz.

Reklamacje bez regulacji

Istotną luką w dyrektywie i ustawie jest – zdaniem przedstawicieli PIT - brak uregulowania kwestii reklamacji turystycznych. Regulacje zawarte w starej ustawie (art. 16b) zniknęły wraz z jej uchyleniem. - Z dotychczasowych przepisów pozostał tylko obowiązek zawiadomienia organizatora o wadach imprezy, nie wiadomo jednak, w jakim terminie podróżny powinien to uczynić. Dyrektywa i ustawa nakładają za to na organizatora wymóg wprowadzenia wewnętrznych procedur rozpatrywania skarg. Każdy organizator musi je sam określić - wskazywał Miłosz. Wobec braku jakichkolwiek regulacji prawnych w dyrektywie i ustawie rodzi się pytanie o granice swobody organizatora przy ustalaniu procedur rozpatrywania reklamacji.

Siła wyższa pod nową nazwą

Nieuniknione i nadzwyczajne okoliczności (NNO) to nowa instytucja prawna, która zastąpiła „siłę wyższą" występującą w ustawie o usługach turystycznych z 1997 roku. W preambule do dyrektywy podano przykłady zdarzeń zaliczanych do NNO, są to m.in. działania wojenne, terroryzm, epidemie, katastrofy naturalne (np. trzęsienia ziemi, powodzie) czy warunki pogodowe uniemożliwiające bezpieczną podróż. - NNO to jedna z kluczowych instytucji prawnych w turystyce. Jest podstawą do bezkosztowej rezygnacji przez podróżnego z imprezy, rozwiązania umowy przez organizatora bez ponoszenia odpowiedzialności odszkodowawczej, ponoszenia przez organizatora kosztów niezbędnego zakwaterowania podróżnego czy zwolnienia organizatora lub agenta turystycznego z odpowiedzialności za błędy w rezerwacji imprezy. Praktycy często stawać będą w obliczu pytania, jak należy rozumieć pojęcie nieuniknionych i nadzwyczajnych okoliczności i jakie zdarzenia pod nie podpadają - mówi Leszek Miłosz.

PIT postuluje stworzenie na potrzeby turystyki spisu takich sytuacji, wzorowanego na „Przykładowej liście nadzwyczajnych okoliczności" krajowych organów wykonawczych z 2013 roku, dotyczącej przewozów lotniczych.

Kto nie jest organizatorem?

Okazjonalne, niekomercyjne, dla ograniczonej liczby podróżnych - organizatorzy takich wyjazdów nie są objęci ustawą. Pod warunkiem, że będą spełnione wszystkie trzy warunki na raz. W dyrektywie europejski ustawodawca podkreślił konieczność publicznego informowania o takich imprezach, nie ma tam jednak żadnego przepisu, który nakładałby na organizatorów obowiązek zgłaszania ich do odpowiedniego rejestru.

- Dotykamy tu problemu szarej strefy. PIT wielokrotnie postulowała, żeby wprowadzić urzędowy obowiązek rejestrowania imprez o takim charakterze, co ułatwiłoby kontrolowanie i ukróciło nadużycia. W tym zakresie polski ustawodawca ma swobodę działania i może taki rejestr ustanowić. Funkcjonuje on już w polskiej ustawie o systemie oświaty i dotyczy podmiotów organizujących wypoczynek dzieci i młodzieży - wskazywał Miłosz.

Zdaniem PIT regulacji w tej kwestii należy oczekiwać w pierwszej kolejności od ustawodawcy europejskiego, nie tylko z uwagi na cel dyrektywy, jakim jest ujednolicenie praktyk w Unii Europejskiej, ale również z uwagi na ochronę interesów konsumentów, organizatorów turystyki i agentów turystycznych.

Z wątpliwościami do sądu

Ujednolicenie w UE warunków organizowania imprez turystycznych pod względem formalno-prawnym już się dokonało - poprzez transpozycję dyrektywy do krajowych porządków prawnych. - Znacznie trudniejsze jest ujednolicenie praktyki. Warunkiem jest przede wszystkim jednakowe rozumienie tych samych pojęć wszędzie, gdzie mają one zastosowanie. Będzie to trudne, a w niektórych wypadkach niemożliwe, jeśli z winy ustawodawcy praktycy napotkają luki prawne lub staną przed koniecznością stosowania przepisów zawierających pojęcia nieostre, wymagające interpretacji - mówił Leszek Miłosz. Jako przykłady kwestii, które wymagają sprecyzowania, wymieniał m.in. definicję umowy generalnej, a właściwie jej brak, czy sformułowania „wykazanie kosztów" i „uzasadnienie kosztów" (nie wiadomo, czy znaczą to samo).

- Komisja Europejska powtarza, że sprawami spornymi zajmą się sądy. Co z tego, skoro na orzeczenia sądów trzeba czekać długo, a potrzeba takich wyjaśnień rodzi się już nazajutrz po wejściu w życie ustawy - konkluduje mecenas.

Patronem seminarium była Europejska Organizacja Związków Biur Podróży Unii Europejskiej (ECTAA)

Zanim Wyjedziesz
Wielkie Muzeum Egipskie otwarte. Na razie na próbę
Turystyka
Nie tylko Energylandia. Przewodnik po parkach rozrywki w Polsce
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: W Grecji Mitsis nie do pobicia
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017 pomaga w pracy agenta
Turystyka
Kompas Wakacyjny 2017: „Strelicje" pokonały „Ślicznotkę"