Według informacji ambasady w południowo-wschodniej części wyspy, opanowanej przez pożar, przebywali klienci pięciu polskich biur podróży – Grecosa, TUI Poland, Itaki, Rainbowa i Corala Travel.
Czytaj więcej
Trzy hotele uszkodzone, kilkuset turystów ewakuowanych - to skutek pożarów na południu greckiej wyspy Rodos. Polskie biuro podróży Grecos informuje klientów o możliwych rozwiązaniach w tej sytuacji. "Bezpieczeństwo przede wszystkim".
Według komunikatu, placówka ma jednak kłopot ze skontaktowaniem się z biurem TUI i ustaleniem, w jakiej sytuacji są jego polscy klienci na Rodos. W 22 hotelach przebywało ich 250. Biuro TUI przekazało wcześniej, że część polskich turystów dostała informację o koniecznej ewakuacji, ale nie zapewniono im transportu. Ponadto część dróg jest zablokowana.
„Na miejscu występuje duży chaos komunikacyjny oraz problemy z połączeniami telefonicznymi i internetem" – napisała ambasada. I zapewniła, że monitoruje sytuację.
Ostatnie doniesienia mówiły, że z zagrożonej pożarami części wyspy wyjechało lub odpłynęło trzydzieści tysięcy osób. Grecka policja nazwała ten eksodus największą ewakuacją w [najnowszej] historii Grecji. Wśród opuszczających domy i hotele byli klienci biur podróży z różnych krajów Europy. Niektórych ulokowano na noc na promach pasażerskich, innych w hotelach, szkołach i w salach konferencyjnych. Akcją kieruje powołany przez grecki rząd sztab kryzysowy.