Ten komunikat to wynik opublikowanego we wtorek, a działającego od środy rozporządzenia polskiego rządu, które wymienia Zjednoczone Emiraty Arabskie, których częścią jest Dubaj, jako kraju, do którego z Polski nie wolno latać.
Rozporządzenie przewiduje, że kraje, które zagwarantowały polskiemu rządowi, że na pokład samolotów będą wpuszczać tylko pasażerów wolnych od koronawirusa, będą wyłączone z zakazu. Taką notyfikację polski rząd od władz Dubaju uzyskał już we wrześniu. Jednak najnowsze rozporządzenie wymienia ZEA wśród krajów z którymi nie wolno utrzymywać bezpośrednich połączeń z Polską. Prawdopodobnie chodzi o to, że w Zjednoczonych Emiratach Arabskich jest więcej międzynarodowych lotnisk, których notyfikacja nie obejmuje, leżą bowiem w innych niż Dubaj emiratach, na przykład w Abu Zabi, Ras al- Chajmie czy w Szardży.
CZYTAJ TEŻ: Nowy zakaz lotów – na liście Tunezja – ale nie obowiązuje czarterów
„Zgodnie z obwieszczeniem [polskiego] ministra spraw zagranicznych Zjednoczone Emiraty Arabskie notyfikowały wprowadzenie rozwiązań gwarantujących, że na pokład statku powietrznego będą przyjmowani wyłącznie pasażerowie, wobec których wykonano z wynikiem negatywnym test diagnostyczny w kierunku SARS-CoV-2, przez co zostały wykreślone z listy zakazu lotów” – czytamy w komunikacie.
Przypomina on ponadto, że wszyscy pasażerowie lecący do lub z Dubaju, z wyjątkiem niemowląt, muszą poddać się testowi PCR nie więcej niż 96 godzin przed wylotem i okazać zaświadczenie o wyniku testu podczas odprawy.