Prezes Grupy Lufthansa Carsten Spohr napisał list do pracowników, w którymi informuje o nowych decyzjach zarządu – donosi niemiecki portal branży turystycznej FVW. W sezonie zimowym 2020/21 przewoźnicy należący do koncernu zaoferują maksymalnie 25 procent liczby miejsc, którymi dysponowali rok temu. Prawdopodobnie z usług linii skorzysta mniej niż 20 procent klientów w porównaniu z zeszłym rokiem. „Dlatego musimy wprowadzić kolejne ograniczenia, by obniżyć koszty” – pisze prezes.
CZYTAJ TEŻ: Więcej połączeń Grupy Lufthansa z Polski
Co prawda udało się zmniejszyć straty z miliona euro na godzinę, notowane na początku pandemii, do miliona na dwie godziny, ale sytuacja jest nadal dramatyczna. Trzeba będzie program zimowy jeszcze bardziej ograniczyć i przejść w możliwie wielu obszarach na „tryb zimowy”. W praktyce oznacza to ponowne uziemienie 125 samolotów, które początkowo miały latać w tym okresie. „Nie uda się utrzymać pierwotnego planu, by do końca roku dojść do 50 procent wykorzystania dostępnych miejsc” – napisano dalej w liście.
Zarząd podkreśla, że strata po pierwszych dziewięciu miesiącach wynosi 4,1 miliarda euro, a w czwartym kwartale wynik ten jeszcze się pogorszy. Ponieważ trudno przewidzieć, w jakim kierunku będzie rozwijała się sytuacja w branży, grupa postanowiła utrzymać co najmniej 100 tysięcy miejsc pracy z obecnych 130 tysięcy.
ZOBACZ TAKŻE: Lufthansa dostała 9 miliardów euro. Bez tego by zbankrutowała