Po bardzo dobrym sezonie w 2019 roku i kompletnym załamaniu w roku ubiegłym, oba miasta mają nadzieję, że rynek morskich podróży po Bałtyku zacznie się odbudowywać. Są na to dobre perspektywy.
Pierwszy wycieczkowiec, ogromna 333-metrowa MSC Splendida, ma zawinąć do Gdyni już w przyszłym tygodniu. Spędzi tam 10 godzin. Z kolei 10 maja pierwszy w tym roku statek wycieczkowy przybije do nabrzeża w Gdańsku – ma to być RCGS Resolute. W sumie oba porty spodziewają się w tym roku prawie 90 zawinięć. Jak na rok, w którym pandemia jeszcze nie wygasła, byłby to przyzwoity wynik.
CZYTAJ TAKŻE: Senat USA blokuje rejsy wycieczkowe. „Trzeba zadbać o bezpieczeństwo”
Morski ruch turystyczny to dla trójmiejskich portów coraz ważniejsze źródło przychodów. Ale nie tylko dla nich: wypełnione turystami statki wycieczkowe zapewniają Trójmiastu świetną reklamę. I oznaczają ruch w restauracjach, sklepach, atrakcjach turystycznych, muzeach.
Według danych Cruise Baltic, średnie wydatki pasażera w porcie – na zwiedzanie, transport, pamiątki, zakupy – wynoszą około 100 dolarów.