Według ministra spraw zagranicznych Niemiec Sigmara Gabriela, jego współobywatele nie mogą być pewni, że nie zostaną aresztowani w Turcji - informuje portal Biz Travel News.
Mimo tej opinii, wygłoszonej na konferencji prasowej, ministerstwo w ostrzeżeniu dodało jedynie, by podróżujący do Turcji w celach prywatnych lub służbowych byli ostrożniejsi. Zaleca też, by nawet przy krótkotrwałych pobytach w tym kraju, wpisywali się na listy przygotowane przez konsulaty i ambasady. Dotychczas wskazówka ta dotyczyła wybranych grup wyjeżdżających w celach innych niż turystyczne, obecnie została rozszerzona na wszystkich obywateli.
Ministerstwo nie zmieniło jednak zapisów dotyczących sytuacji bezpieczeństwa w Turcji, co dla branży turystycznej oznacza, że wyjazdy mogą być realizowane jak dotychczas. Niemiecki Związek Turystyczny (DRV) podkreśla, że klientów nadal obowiązują zwyczajne zapisy dotyczące rezygnacji i zmiany kierunku wycieczki.
Na początku lipca w Turcji zatrzymanych zostało 10 działaczy praw człowieka, w tym szefowa tureckiej sekcji Amnesty International Idil Eser i Niemiec Peter Steudtner, w związku z podejrzeniami o kontakty z terrorystami. We wtorek sześciu zatrzymanych, w tym Steudtner, trafiło do aresztu śledczego, czterech ma odpowiadać z wolnej stopy.
W środę w związku z tą sprawą do siedziby MSZ w Berlinie wezwano ambasadora Turcji. Rzecznik resortu Martin Schaefer przekazał, że tureckiemu dyplomacie powiedziano, iż aresztowanie Steudtnera i innych działaczy praw człowieka jest "niezrozumiałe" i "niewytłumaczalne", a rząd Niemiec "domaga się bezzwłocznego zwolnienia Steudtnera i natychmiastowego objęcia go opieką konsularną". Zatrzymanie działacza potępiła również kanclerz Merkel, żądając wypuszczenia go na wolność.